Amerykańscy neurolodzy są zdumieni powrotem do zdrowia strażaka z ciężkim uszkodzeniem mózgu - podało radio RMF FM.
10 lat temu Donalda Herberta przygniótł dach płonącego domu. Przez kilka minut jego mózg był niedotleniony, co wywołało poważne uszkodzenia. Od tamtej pory mężczyzna stracił kontakt z otoczeniem: był niemal całkiem ślepy, spędzał czas na wózku inwalidzkim, nie mówił, nie rozpoznawał bliskich. Aż do minionego weekendu. Donny popatrzył przez okno kliniki i powiedział: „Chcę porozmawiać ze swą żoną”. Dopytywał się pielęgniarek, o której to będzie możliwe. A potem przez telefon rozmawiał ze swą Lindą - mówi krewny strażaka. Donald Herbert spędził 14 godzin na rozmowach z bliskimi. Potem zasnął i spał bez przerwy przez 30 godzin. Lekarze stwierdzili, że pacjent częściowo wrócił do zdrowia. Od redakcji: Najdziwniejsze jest to, że powyższej wiadomości nie da się znaleźć w żadnym z dużych polskich portali internetowych...
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.