Po całonocnej akcji poszukiwawczej pod gruzami wieżowca, który zawalił się w środę na przedmieściach stolicy Bangladeszu, Dhaki, bilans wynosi prawie 150 zabitych - poinformowała w czwartek tamtejsza policja.
Wielu ludzi jest uwięzionych w gruzowisku, dlatego ofiar śmiertelnych może być więcej. W środę władze informowały, że ponad 1000 osób zostało rannych w katastrofie.
W ośmiokondygnacyjnym domu mieściły się zakłady odzieżowe i centrum handlowe. Robotnicy opowiadali, że obawiali się w środę rano wejść do budynku, ponieważ pojawiły się tam ogromne pęknięcia ścian. Dyrekcja zignorowała te ostrzeżenia i pracownicy weszli do środka.
Jeden ze strażaków mówił Reuterowi, że w momencie katastrofy w budynku przebywało około 2 tys. ludzi.
W Bangladeszu znajduje się około 4,5 tys. zakładów odzieżowych. Kraj ten jest największym po Chinach eksporterem ubrań. W listopadzie ubiegłego roku 112 osób zginęło na przedmieściach Dhaki w wyniku pożaru w jednej z fabryk tekstyliów.
Budynki w gęsto zaludnionej stolicy Bangladeszu powstają często bez pozwolenia; wiele z nich nie spełnia norm budowlanych.
Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.