"Pierwsza bitwa Benedykta XVI"?

Gazeta Wyborcza/a.

publikacja 10.06.2005 10:02

Referendum w sprawie sztucznego zapłodnienia, które odbędzie się w niedzielę i poniedziałek, dotyczy niewielkiej części Włochów. Jednak stawką w grze jest znaczenie i wpływ Kościoła katolickiego - ocenia Gazeta Wyborcza w artykule zatytułowanym "Pierwsza bitwa Benedykta XVI".

"Ukrainka, zdrowa, młoda. Giulia wie o niej tylko te trzy rzeczy: rasa, stan zdrowia, wiek. Giulia czuje w stosunku do niej autentyczne uczucie: wdzięczność. Reszta to Enzo, siedem miesięcy i dwa zęby, poczęty w Kijowie, ale urodzony w Turynie". Tak zaczyna się jeden z wielu artykułów, które w ostatnich dniach można znaleźć na łamach włoskiej prasy. Enzo, narodzony dzięki młodej Ukraince, której jajeczko zostało zapłodnione nasieniem pochodzącym od męża Giulii i wszczepione do jej macicy (sama Giulia jest bezpłodna) to "testimonial" - we Włoszech coraz częściej używa się angielskich słów - zwolenników referendum na rzecz zmiany ustawy regulującej kwestie sztucznego zapłodnienia, które odbędzie się w niedzielę i poniedziałek. I choć sprawa w praktyce dotyczy niewielkiej części Włochów, to temperatura dyskusji rosnie z dnia na dzień. Stawką w grze jest znaczenie i wpływ Kościoła katolickiego we włoskim społeczeństwie. Koniec wolnej amerykanki Uchwalona dwa lata temu ustawa nr 40 była potrzebna, by ukrócić panującą we Włoszech wolną amerykankę w kwestii sztucznego zapłodnienia. Jej symbolem stał się kontrowersyjny ginekolog Severino Antinori, "ojciec" poczętego w probówce dziecka 63-letniej kobiety po menopauzie. Rosana Della Cortes urodziła zdrową córeczkę, ale wokół niej wybuchła dyskusja, a sam Antinori ogłosił wkrótce, że sklonował embrion, co się jednak nie potwierdziło. Projekt ustawy na tle innych europejskich uregulowań w tej kwestii nie był ani zbyt restrykcyjny, ani zbyt liberalny. Jednak wprowadzone w parlamencie poprawki, za którymi głosowali solidarnie katolicy z rządu i z opozycji spowodowały, że uchwalono najbardziej restrykcyjne prawo w Europie. Ustawa zabrania m.in.: • użycia materiału genetycznego niepochodzącego od jednego z przyszłych rodziców (tak jak w przypadku Enza), • badań na wyodrębnianych z embrionów komórkach macierzystych, • zamrażania embrionów, nakazując wszczepienie wszystkich „wyprodukowanych” do macicy, i to bez badania, czy mają wady genetyczne. Te trzy paragrafy ustawy chcą za pomocą referendum zmienić jej przeciwnicy. Czwarte, najbardziej skomplikowane pytanie dotyczy praw embriona, zdaniem zwolenników zliberalizowania ustawy praktycznie zrównanych w wyniku wprowadzenia poprawek z prawami matki. Bojownicy postępu - Ta ustawa powoduje, że pary bezpłodne i dotknięte chorobami genetycznymi zostały pozbawione prawa do urodzenia zdrowych dzieci. Zakaz wykorzystywania embrionów do celów naukowych oznacza również zahamowanie badań nad wieloma nieuleczalnymi chorobami - tłumaczy Marco Cappato, przewodniczący Stowarzyszenia Luca Coscioni walczącego o swobodę badań naukowych.

Więcej na następnej stronie
Pierwsza strona Poprzednia strona strona 1 z 3 Następna strona Ostatnia strona