Groźna, zakonspirowana sekta przenika do świata polityki i instytucji finansowych. W powiązanych z nią organizacjach działają znani politycy i uczeni - przestrzega Rzeczpospolita.
Kamil Kaczmarek: Oddali wolność mistrzowi Grupa powstała i rozwijała się w latach 80., kiedy dominował konflikt między Kościołem katolickim a PZPR. Grupa odwoływała się do rozmaitych tradycji ezoterycznych i wychowawczych. Czerpała z sufizmu, jogi, ale też z zachodniej ezoteryki i humanistyki, choć pewnie żadna z tych tradycji nie przyznałaby się do tego, czego ta grupa nauczała swych członków. Grupa Kundaliniego skupiła początkowo wiele osób nieprzystosowanych do życia w ówczesnym, komunistycznym społeczeństwie, wyalienowanych, wycofujących się z niego ("zagubionych"), oraz idealistów szukających bardziej otwartych niż katolicyzm propozycji duchowych ("poszukujących"). Dla niektórych wspólnota stała się substytutem rodziny. Grupa ta jednak sama okazała się dla wielu czynnikiem uzależniającym. Po roku 1989 pojawiła się możliwość swobodnych przedsięwzięć ekonomicznych. Pieniądz prawie zawsze działa demoralizująco na wspólnoty o duchowych celach. Z drugiej strony, występujące co jakiś czas nagonki medialne wymierzone przeciw tzw. sektom zmusiły tę grupę do głębszego zakonspirowania swej działalności. To środowisko, jak wiele innych, wybrało strategię konspiracji. Warto pamiętać, że tajemnica nie zawsze chroni to, co złe, choć to, co złe, zawsze zasłania się tajemnicą. Osoba zagubiona w zamian za pomoc w rozwiązywaniu problemów oddawała swemu mistrzowi stopniowo sporo własnej wolności, co powiększało jego władzę. Nie wszyscy, którym taką władzę przekazano, okazali się odporni na jej demoralizujący wpływ. Kamil Kaczmarek jest socjologiem z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.