Podczas II pielgrzymki Jana Pawła II do Polski funkcjonariusze SB i milicji pracujący w specjalnym zespole operacyjnym o kryptonimie "Zorza" zostali zaalarmowani nieoficjalnymi sygnałami o przygotowywanej za wschodnią granicą antypapieskiej prowokacji - twierdzi Nasz Dziennik.
- Nie mogę potwierdzić ani zaprzeczyć. Nie znam aż tak głęboko tych materiałów, żeby tą informację zdementować lub potwierdzić - zapewnia naczelnik Waldemar Handtke, który jeszcze kilka tygodni wcześniej podczas specjalnej konferencji prasowej w Poznaniu omawiał esbeckie dokumenty, m.in. te dotyczące operacji "Zorza". Teraz zasłania się niewiedzą i niepamięcią. Rzeczywiste zagrożenie czy rozgrywka SB? Efekt nieoficjalnego spotkania dygnitarzy partyjnych pod koniec kwietnia 1983 roku jest znany. Komuniści nie zgadzają się na wizytę Jana Pawła II na Wybrzeżu i pod Poznańskimi Krzyżami. - Zatrzymanie się Ojca Świętego przy Krzyżach Poznańskich zostawmy sobie na wizytę Jana XXIV lub Jana Pawła V za sto lat - ironizował minister Adam Łopatka. Odmowę wydania zgody na przyjazd Papieża do Szczecina komuniści już oficjalnie tłumaczą "obawą dokonania zamachu". W 1983 roku wszyscy traktują to jako kłamliwy pretekst, który ma uniemożliwić Ojcu Świętemu wizytę na Wybrzeżu. Dziś można przypuszczać, że groźba zamachu była realna. Tyle, że prawdopodobnie miało stać się to 20 czerwca 1983 roku w Poznaniu! I tego właśnie obawiali się wysocy partyjni działacze, którzy kategorycznie nie godzili się na przyjazd Papieża pod Poznańskie Krzyże. - Wiedzieli, że Poznań to jest taki dynamit, który w każdej chwili może wybuchnąć. Komuniści mieli w pamięci Czerwiec '56 i niezwykle patriotyczne, doniosłe i pełne napięć obchody Millenium w Poznaniu. Wiedzieli, że gdyby coś się wydarzyło, to wystarczy iskra... Czuli pismo nosem - mówi "Naszemu Dziennikowi" ksiądz prałat Jan Stanisławski z Kurii Metropolitalnej w Poznaniu. Ksiądz Stanisławski w czerwcu 1983 roku był proboszczem katedry poznańskiej, którą podczas swojej wizyty nawiedził Ojciec Święty. Jak sam mówi, do dziś pamięta tamte chwile. - Zawsze wspominam wizytę Ojca Świętego w Poznaniu, w katedrze poznańskiej, z największym wzruszeniem. Pamiętam to wielkie uniesienie ludzi, tę olbrzymią radość - wspomina ksiądz prałat. Ale w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" przyznaje też, że dochodziły do niego bardzo niepokojące sygnały o możliwości dokonania zamachu na Jana Pawła II 20 czerwca 1983 roku w Poznaniu. Ksiądz prałat uważa jednak, że jeszcze jest zbyt wcześnie, by o tym rozmawiać. "Wrócimy do tego tematu, jak sprawa dojrzeje. Jeszcze nie czas"- mówi ks. Stanisławski.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.