Reklama

O. M. A. Krąpiec OP: Od prawdy nie ma ucieczki

Nie o taką Polskę chodziło uczestnikom protestów w Poznaniu i Gdańsku - twierdzi o. prof. Mieczysław Albert Krąpiec OP w wywiadzie dla Naszego Dziennika. Przyślij swoiją opinię na ten temat pod adres **wiara@wiara.pl**

Reklama

Bo rzeczywistość permisywna, seksualna i homoseksualna, proaborcyjna, proeutanazyjna, opowiadająca się za nieustannym eksperymentowaniem człowieka na sobie samym, to rzeczywistość szatańska. I tak widzę podział wśród polskich katolików, a nie na jakąś wąską elitę, która chce wyważać drzwi, których nie ma. Bo tak, jako propozycję dyskusji zastępczej prowadzonej przez sztabowców o realiach I Wojny Światowej podczas prowadzenia Trzeciej widzę propozycję o. Lisaka. Nawet, gdyby przyjmować poważnie proponowany przez niego i środowisko, które reprezentuje podział to jest to podział na grupkę co najwyżej kilku, lub kilkunastotysięcznoosobową, a resztę katolików (no w najgorszym razie ich ładnych kilka milionów). W imię czego mamy zgodzić się na dyskusję zastępczą interesującą wąskie grono, zamiast spraw żywotnie interesujących wszystkich? Komunia na rękę, nie jest żadnym problemem, o ile nie wypływa ze znacznie głębszego problemu zeświecczenia Kościoła w imię postępu i nowoczesności. Podobnie jest ze statystycznym podchodzeniem do religii. Statystycznie jestem w 85 % katolikiem, pewnie w 15 % złodziejem, w jakimś 0,1 % mordercą, a w 0,1 % homoseksualistą. Żonaci księża w Kościele katolickim występują i nie w celibacie a w wierności Bogu i powołaniu, jakie by one nie było, problem. Co do kobiet, to w katolickiej części Europy Zachodniej, która zapomniała o sakramencie pokuty i pojednania, widziałem i świeckie (50-60 letnie np.) ministrantki, lektorki i szafarki Eucharystii. Być może są tam już diakonise i wygłaszają kazania w pustych kościołach, jeśli o mnie chodzi mogłyby pełnić nawet rolę żon księży (nie mylić z księżynami – odpowiednikiem pastorek). Wprawdzie Kościół nie zamknął oficjalnie wypowiedzi na temat celibatu i kapłaństwa kobiet, nie oznacza to jednak, że wypowiedział się na ten temat niewyraźnie. Przyjazny dialog z nowoczesnością, to według postępowych katolików reprezentowanych przez o. Lisaka to i parady i MAŁŻEŃSTWA homoseksualne i wywrócenie roli rodziny, jednym słowem celem tego katolickiego konia trojańskiego jest doprowadzenia nas do stanu głębokiej przyjaźni z szatanem, na poziomie teologicznej dyskusji przekupek na targowisku. Mnie też żal Azymutu, z zupełnie jednak innych powodów niż o. Lisakowi. Nie wrzucałbym jednak tak łatwo do jednego worka wszystkich przywołanych przez o. Lisaka osób „postępowych”. Wprawdzie niektórzy księża wg mnie przeceniają rolę Internetu, jednak kontakty z europejskim katolicyzmem nie wywołały w nich teologicznego zachwytu, a co najwyżej teologiczne otrzeźwienie. Hałas teologiczny nie jest synonimem teologicznego postępu i teologicznej nowoczesności. Niestety hałas skutecznie służy odwróceniu naszej uwagi od rzeczywistych problemów, stawianiu prawdziwych pytań i zmierzeniu się z rzeczywistością, jaką stawia przed nami Bóg, i niestety siły medialne tej nowoczesne i ekskluzywnej grupy nowoczesnych katolików są nieadekwatne do roli, jaką na szczęście odgrywają i chcieliby odgrywać, potencjału intelektualnego, który reprezentują (ciekawostki), oraz wartości propozycji, jakie dla nas mają (chrześcijaństwo i Prawo Boże przegrało i powinniśmy się z tym z tym pogodzić, im szybciej i radośniej, tym lepiej). Ja rozumiem, że jest to propozycja zamknięcia katolicyzmu w szklanej klatce, do oglądania za stosowną opłatą, a postępowcy stosują właśnie reklamę marketingową. Skoro tak, to nie mam nic przeciwko temu, by pozostali w swoich medialnych pudełkach i kto chce może płacić za ich oglądanie. Z oferty tych dwóch dominikanów ja osobiście stawiam na sprawdzoną propozycję o. Krąpca. Ponad dwieście lat eksperymentów wystarczy. Bardzo jednak brakuje mi opisu tak historycznego, jak i filozoficznego (do których Polska z racji doświadczenia, wydaje się szczególnie predysponowana, bo teologia ma wymiar uniwersalny) pozwalającego zrozumieć szaremu człowiekowi dzisiejszą rzeczywistość. Ja wiem, że całe nauczanie Jana Pawła II obarczone jest fobiami starego człowieka, który zamiast iść z prądem nowoczesności z uporem maniaka wracał do źródeł, ale mnie też już ta nowoczesność męczy. Źle się czuję w krótkich spodenkach, nie mam ochoty naciągać sobie zmarszczek i obnażać się na ulicy, ani gdziekolwiek indziej. Swoją drogą, czy Redakcja naprawdę musi nas męczyć zmuszając stale do spożywania tego wielokrotnie wygotowanego i odgrzewanego mleka? Michał Rogoziński

«« | « | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
-1°C Sobota
noc
-1°C Sobota
rano
2°C Sobota
dzień
2°C Sobota
wieczór
wiecej »

Reklama