Lotnictwo izraelskie zaatakowało cele w Syrii, prawdopodobnie obiekty mogące być składami broni - poinformowali w piątek funkcjonariusze rządu USA, którzy zastrzegli sobie anonimowość. Izrael nie potwierdził tej informacji.
Według wspomnianego źródła, atak nastąpił w nocy z czwartku na piątek a jego celem był najprawdopodobniej magazyn z bronią. Nie wydaje się jednak aby była to broń chemiczna.
Wcześniej o ataku informowała telewizja CNN.
Rzecznik ambasady Izraela w Waszyngtonie Aaron Sagui odmówił skomentowania tej informacji, ale podkreślił, że Izrael jest zdecydowany nie dopuścić do przekazania przez reżim syryjski broni chemicznej "terrorystom, a zwłaszcza Hezbollahowi".
Ambasador Syrii w ONZ Baszar Dżafari oświadczył natomiast, że nic mu nie wiadomo o takim ataku.
Izrael już wcześniej atakował transporty broni, które - jak podejrzewał - były przeznaczone dla libańskiego Hezbollahu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.