Chrześcijanie w Ziemi Świętej czują się coraz bardziej zagrożeni z powodu presji i aktów przemocy ze strony radykalnych palestyńskich muzułmanów. W ostatnich dniach na Zachodnim Brzegu Jordanu doszło do kilku poważnych incydentów sprowokowanych przez muzułmanów.
W wiosce Tajbe, na północ od Jerozolimy, podpalili oni kilkanaście chrześcijańskich domów w akcie zemsty przeciwko chrześcijańskiemu rzemieślnikowi. Miał on nawiązać bliskie relacje osobiste z muzułmańską współpracownicą. Kobieta została zamordowana przez swój klan w akcie zemsty honorowej. Natomiast Palestyńczyk - chrześcijanin jest chroniony przez policję. W Betlejem chrześcijanie skarżą się, że ich domy nawiedzają muzułmańscy wysłannicy, proponując, aby sprzedali swoją własność i wyemigrowali z Autonomii Palestyńskiej. Nieliczni chrześcijanie w Gazie obawiają się, czy teraz islamscy radykałowie nie zaczną ich prześladować, na fali wzrostu nastrojów fundamentalistycznych po zakończeniu izraelskiej okupacji tego terytorium. W Strefie Gazy żyje, pośród miliona trzystu tysięcy palestyńskich muzułmanów tylko kilka tysięcy chrześcijan. W całej Ziemi Świętej liczba chrześcijan nie przekracza dwóch procent mieszkańców.
Witało ich jako wyzwolicieli ok. 7 tys. skrajnie wyczerpanych więźniów.
Trump powiedział w sobotę, że "powinniśmy po prostu oczyścić" palestyńską enklawę.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.