35 nowych gwardzistów szwajcarskich składa przysięgę wierności Papieżowi i Kościołowi. Jest to dziś najważniejsze wydarzenie w Watykanie.
28 rekrutów pochodzi z niemieckojęzycznych kantonów Szwajcarii, sześciu z kantonów francuskojęzycznych, a jeden z kantonu włoskojęzycznego.
Swych „aniołów stróżów” na specjalnej audiencji przyjął Papież Franciszek. Wcześniej spotkał się z prezydentem Szwajcarii Ueli Maurerem, który tradycyjnie przybywa w tym czasie do Watykanu.
Podczas audiencji rozmawiano m.in. o wielowiekowej, chwalebnej służbie gwardzistów przy boku Papieża. Wyrażono także pragnienie większego zacieśniania dobrych relacji między Stolicą Apostolską a Szwajcarią oraz Kościołem katolickim i szwajcarskim państwem. Ponadto mówiono o ochronie praw człowieka, formacji młodzieży i międzynarodowej współpracy w promowaniu sprawiedliwości i pokoju.
Franciszek podziękował swym gwardzistom za „oddanie, profesjonalizm i miłość, z jaką pełnią służbę” oraz za to, że poświęcają swe młode lata Papieżowi i Kościołowi.
„Tegoroczne wasze święto wpisuje się w kontekst Roku Wiary, który Kościół przeżywa na całym świecie – mówił Papież. – Jestem pewien, że decyzja o oddaniu lat waszego życia w służbie Papieżowi nie odbiega od waszej wiary. Wprost przeciwnie: najgłębsze motywacje, które was popchnęły do Rzymu, mają swój początek właśnie w wierze. Wierze, której nauczyliście się w rodzinach, którą umocniliście w parafiach, a która wyraża się także przywiązaniem szwajcarskich katolików do Kościoła. Pamiętajcie dobrze o tym, że wiara, którą Bóg was obdarzył w dniu Chrztu, jest największym skarbem, jaki posiadacie! I także wasza misja na służbie Papieżowi i Kościołowi w niej ma swe źródło”.
Przysięga odbywa się tradycyjnie 6 maja dla upamiętnienia śmierci 147 gwardzistów, którzy tego dnia oddali życie broniąc Klemensa VII. Miało to miejsce, gdy wojska cesarza Karola V plądrowały Rzym w 1527 r.
Latający prywatnymi samolotami mogą generować niemal 500 razy więcej dwutlenku węgla rocznie
Liczymy na to, że zwycięstwo Trumpa spowoduje rewizję "błędnego podejścia" USA