Europa nie stanowi już centrum Kościoła - uważa kard. Godfried Danneels. Metropolita Malines-Brukseli podkreślił, że "nasz kontynent zachowuje jednak swe znaczenie, nie z powodu supremacji, lecz dlatego, że jest dotknięty przez sekularyzację.
W tym sensie przeżywa on oryginalne doświadczenie, użyteczne dla innych, jako że wcześniej czy później jakiś rodzaj sekularyzacji lub pluralizmu w społeczeństwach pojawi się także na innych kontynentach". W wywiadzie dla paryskiego dziennika "La Croix" przewodniczący episkopatu Belgii podsumował niedawno zakończony Synod Biskupów nt. Eucharystii. Przypomniał, że ponad połowa uczestników Synodu brała w nim udział po raz pierwszy. Znacznie lepiej niż dotychczas była reprezentowana Afryka i Azja. Ponadto, o ile Jan Paweł II zawsze był obecny podczas obrad, o tyle Benedykt XVI nie przychodził na wszystkie sesje, natomiast systematycznie przysłuchiwał się godzinnej dyskusji, kończącej każdy dzień, "tak jakby szczególnie mu na niej zależało". Metropolita Malines-Brukseli przyznał, że Kościół jest "bezbronny wobec niedoboru księży". Synod podjął ten problem pokazując dwa wyjścia: uznanie, że celibat księży jest fakultatywny, i święcenie viri probati - mężczyzn żonatych. "Synod odrzucił pierwszą z tych opcji. Nawet biskupi katolickich Kościołów wschodnich, dumnych z posiadania żonatych duchownych, przestrzegali przed trudnościami z tym związanymi. Księża mający rodziny mogą poświęcić mniej czasu na obowiązki duszpasterskie, a ich mobilność jest praktycznie wykluczona" - stwierdził hierarcha. "Gdy chodzi o viri probati - ujawnił kard. Danneels - 4 z 12 grup językowych zasugerowały, by ta sprawa została rozważona, pozostałe uważały, że nie nadszedł jeszcze na to czas. Synod zaproponował więc zwiększenie troski o duszpasterstwo powołaniowe i starań o bardziej równomierne rozmieszczenie duchowieństwa w świecie. Nie rozwiąże to jednak problemu, gdyż stoimy przed dylematem, na którego rozstrzygnięcie nie mamy sposobu". Według arcybiskupa stolicy Belgii, "niedobór księży bierze się nie z wymogu celibatu, lecz z braku wiary". Nie ma powołań wtedy, gdy wiara nie jest żarliwa, gdy nie prowadzi do oddania swego życia. "Wyjściem jest więc pogłębienie wiary, zwiększenie poczucia radykalizmu ewangelicznego. Bądźmy szczerzy, nie jesteśmy Franciszkami z Asyżu. Zostawić wszystko, by pójść za Chrystusem - nie jest to naszą mocną stroną, a stanowi podstawowy warunek powołań" - zaznaczył kardynał. Pytany o synodalne dyskusje nt. dopuszczenia do Komunii św. katolików, którzy po rozwodzie zawarli nowe związki cywilne, kard. Danneels odparł, że jest to problem znacznie szerszy, gdyż np. w Afryce dotyczy też poligamistów. "Nie zmieniamy ogólnej dyscypliny, ale sugerujemy kościelnym sądom, by uważniej przyglądały się przypadkom nieważności małżeństwa. Istnieją bowiem przyczyny, które nie są brane pod uwagę" - wyjaśnił belgijski hierarcha.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.