W Rzymie trwają zdjęcia do drugiej części jednego z największych hitów filmowych minionego sezonu dzieła Giacomo Battiato "Karol człowiek, który został papieżem".
- Nie ma pan wrażenia, że mimo świetnej charakteryzacji bardzo trudno trzydziestolatkowi zagrać wiarygodnie 80-letniego, schorowanego człowieka? - Mam tego świadomość. Na szczęście zarówno reżyser, jak i arcybiskup Stanisław Dziwisz uświadomili mi, że najważniejsze to oddaćcharakter postaci. A papież bez względu na wiek, ciężką chorobę był zawsze młody duchem. Nawet kiedy cierpiał, miał wielką siłę witalną i porywał tłumy. Moim marzeniem nie jest naśladować Ojca Świętego, lecz raczej dotknąć tonów jego osobowości, duchowości. Przypomnieć o istnieniu tak niezwykłego człowieka, o którym setki milionów mówią do dziś "nasz papież". - Wiem, że nieco zmienił się pan w ostatnim czasie? - Na potrzeby filmu jestem ogolony na zero, a charakteryzacja na 80-letniego Karola Wojtyłę trwa zawsze około pięciu godzin. Ale nie odczuwam zmęczenia. - Film "Karol" był dla wielu przede wszystkim opowieścią o Polsce, która dała światu papieża. O czym będzie druga część? - Mam wrażenie, że film, którego roboczy tytuł brzmi "Wojtyła - historia papieża, który pozostał człowiekiem", będzie opowieścią o współczesnym świecie, którego oblicze w tak niezwykły sposób zmienił Ojciec Święty. Nie będzie to więc kronika życia papieża. Raczej rzecz o tym, jak patrzył na świat, jak wiele widział w nim bólu i cierpienia i jak otwarcie potrafił o tym mówić. - Jak długo pozostaje pan we Włoszech? - Myślę, że do końca roku. Potem będzie seria zdjęć w Polsce i pamiętna wizyta w Auschwitz, pojawi się postać księdza Popiełuszki, generała Jaruzelskiego... - Podobno "Karol" przyniósł panu ogromną popularność i nagrody, zwłaszcza we Włoszech. - Dostałem sporo zaproszeń na festiwale filmowe. Niektóre z nich, jak np. w Teramo czy Foggi, uhonorowały mnie nagrodą dla najlepszego aktora, postać Karola uznano za najlepszą rolę męską. To bardzo miłe chwile, ale przede wszystkim - wielki kredyt zaufania, jaki dostałem przed częścią drugą. To daje mi siłę. Rozmawiał Jan Bończa-Szabłowski
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.