W Hiszpanii rozgorzała prawdziwa wojna o szkolnictwo.
W tej sytuacji poluzowanie dyscypliny w szkołach, wtrącanie się rządu do polityki edukacyjnej szkół społecznych przy jednoczesnym dopuszczaniu, by prowincje autonomiczne ustalały programy nauczania według własnego uznania bez minimum obowiązującego w całym Państwie, budzą podejrzenia, że rząd nie tylko kryzysu nie widzi i nic nie robi, by go przezwyciężyć, lecz jeszcze go pogłębia i sieje nowe konflikty. Przeciwnicy oskarżają rząd wręcz o nicowanie narodowej tożsamości oraz zamiar lewicowego prania mózgów na lekcjach wychowania obywatelskiego, podobnie jak w czasach dyktatury frankistowskiej robiono na lekcjach "Kształtowania ducha narodowego". Jeśli do tak radykalnego protestu doszło, to nie dlatego, że ustawa jest radykalnym zamachem na religię i Kościół, który zresztą jest zbyt słaby, by wyprowadzać setki tysięcy obywateli na ulice. Nie dlatego tylko, że Hiszpanie troszczą się o wychowanie i wykształcenie swoich dzieci. Przeciwnicy rządu zmobilizowali się dlatego, że za reformę edukacji rządzący socjaliści wzięli się równie jednostronnie, jak rządzą od objęcia władzy w kwietniu 2004 r. Socjaliści przygotowali bowiem ustawę, otwarcie lekceważąc krytykę przeciwników, którzy pod petycją tylko w sprawie nauczania religii w szkołach zebrali ponad 3 mln podpisów i nie doczekali się odpowiedzi. Podobnie jednostronnie rząd przeforsował pół roku temu w parlamencie legalizację małżeństw homoseksualnych z prawem do adopcji dzieci włącznie. A ostatnio, wbrew protestom opozycji, przyjął do dyskusji w parlamencie w Madrycie projekt reformy autonomii Katalonii, jednej z najważniejszych prowincji, który większość Hiszpanów przyjęła jako zamach na jedność kraju. Przestraszony rozmachem sobotniej manifestacji, na której czele szli m.in. najważniejsi przywódcy opozycji prawicowej, sześciu biskupów oraz działacze stowarzyszeń katolickich, premier José Luis Zapatero już w poniedziałek zapowiedział, że spotka się z przeciwnikami, wysłucha ich racji i postara się choćby o minimalny zakres zgody. Przywódcy protestu zgadzają się na rokowania, ale domagają się jako gestu dobrej woli zamrożenia dyskusji nad reformą w parlamencie. Rząd ma gotową wojnę na kolejnym froncie.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.