Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał wyrok ws. Szwajcarki, która, nie cierpiąc na żadną poważną chorobę, domagała się prawa do eutanazji. Trybunał oddalił jej pozew o zadośćuczynienie, ale zobowiązał Szwajcarię, by lepiej uregulowała swoje przepisy.
Wyrok zapadł czterema głosami, trzech sędziów zgłosiło zdanie odrębne, ale tylko do tej części, która dotyczyła zobowiązania Szwajcarii do uregulowania swoich przepisów o wystawianiu recepty na śmiertelną dawkę specyfiku.
Szwajcarskie prawo pozwala na wspomagane samobójstwo, gdy pacjent jest nieuleczalnie chory, natomiast karane są pomoc i podżeganie do samobójstwa z pobudek egoistycznych. Zgodnie z art. 115 szwajcarskiego kodeksu karnego grozi za to więzienie do pięciu lat lub kara grzywny.
Wyrok Trybunału zapadł na skutek skargi złożonej przez Szwajcarkę, obecnie mającą 82 lat, która nigdy poważnie nie chorowała, ale przez wiele lat, obserwując, jak się starzeje i ubywa jej sił, mówiła, że chciałaby umrzeć. W 2005 r., po nieudanej próbie samobójstwa, kobieta znalazła się na pół roku w szpitalu psychiatrycznym, ale terapia nie przyniosła poprawy. Kobieta bała się skutków kolejnej, nieudanej próby samobójczej, dlatego uznała, że najlepiej będzie, jak zażyje śmiertelną dawkę 15 gram pentobarbitalu sodu. W tym celu skontaktowała się z organizacją EXIT, oferującą pomoc w popełnieniu samobójstwa, ale organizacja stwierdziła, że trudno byłoby znaleźć lekarza, który byłby gotów przepisać receptę.
Potwierdziło się to w kolejnych latach, kiedy trzech kolejnych szwajcarskich lekarz, w obawie przez konsekwencjami prawnymi, odmówiło wypisania recepty na pentobarbital sodu.
W 2009 r. Rada ds. zdrowia kantonu Zurychu odrzuciła wniosek kobiety o zgodę na wypisanie takiej recepty. Rada odpowiedziała, że ani europejska konwencji praw człowieka i podstawowych wolności, ani szwajcarska konstytucja nie nakładają na państwo obowiązku zapewnienia obywatelom środków służących popełnieniu samobójstwa.
Skargę Szwajcarki odrzuciły również sądy, najpierw w Zurychu, a potem Federalny Sąd Najwyższy. Ten ostatni stwierdził, że nie ma wątpliwości, iż kobieta nie spełnia przesłanek określonych w medycznym kodeksie etycznym, przyjętym przez szwajcarską Akademię Nauk Medycznych, bo nie cierpi na żadną nieuleczalną chorobę, a jedynie chce umrzeć z powodu swojego podeszłego wieku i słabnących sił.
Po wyroku Federalnego Sądu Najwyższego kobieta napisała jeszcze do 170 psychiatrów, prosząc o opinię, która następnie dałaby podstawę do przepisania jej pentobarbitalu sodu przez lekarza. Wszyscy psychiatrzy odmówili.
W tej sytuacji Szwajcarka złożyła skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, ale ten jednomyślnie orzekł, że nie należy jej się zadośćuczynienie. Zarazem jednak Trybunał stwierdził, że Szwajcaria naruszyła art. 8 europejska konwencji praw człowieka, gwarantujący prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego. Trybunał uznał, że Szwajcaria powinna zawrzeć regulacje dot. przepisywania śmiertelnej dawki leku w powszechnie obowiązujących przepisach, a nie w kodeksie etycznym, przyjętym przez szwajcarską Akademię Nauk Medycznych.
Szwajcarskie prawo powinno jasno stwierdzać, czy i kiedy lekarz ma prawo wystawić receptę na śmiertelną dawkę leku w sytuacji, gdy osoba, która chce zakończyć swoje życie, nie cierpi na śmiertelną chorobę - uznał Trybunał.
ETPC przyznał, że w tej sprawie może być trudno o konsensus polityczny, bo chodzi o kwestie etyczne i moralne. Zdaniem Trybunału nie zwalnia to jednak władz demokratycznego państwa z wypełniania swoich zadań.
W zdaniu odrębnym do tej części orzeczenia trzech sędziów ETPC wyraziło przekonanie, że szwajcarskie prawo jest wystarczająco jasne - zgodnie z ustawą o produktach terapeutycznych, pentobarbital sodu jest dostępny tylko na receptę lekarską i nie ma wyjątków od tej zasady, gdy lekarz nie chce go przepisać. Skoro skarżąca nie cierpiała na śmiertelną chorobę, a jedynie chciała umrzeć z powodu wieku i słabnących sił, to w świetle medycznego kodeksu etycznego nie było żadnych podstaw do wypisania jej recepty - stwierdzili sędziowie w zdaniu odrębnym.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.