Liechtenstein: Nie dla życia

Głosowanie nad aborcją wzbudziło w maleńkim Liechtensteinie olbrzymie emocje. Przygotowany przez środowiska związane z konserwatywnym biskupem księstwa Wolfgangiem Haasem i popierany przez głęboko wierzącą rodzinę panującą projekt ustawy "Tak dla życia" chciał zobowiązać Państwo do stania na jego straży "od poczęcia do naturalnej śmierci". Zdaniem prawników tekst, poza bezwarunkowym zakazem aborcji oraz eutanazji, mógł doprowadzić też do zakazu stosowania antykoncepcyjnych wkładek macicznych i tabletek wczesnoporonnych. Wykluczał także jakiekolwiek badania na komórkach macierzystych oraz eksperymenty genetyczne. Rząd i 25-osobowy parlament księstwa niemal jednogłośnie odrzuciły obywatelski projekt, za co niektórzy księża podczas kazań nazywali lokalnych polityków "bandą morderców". Rząd, poparty przez parlament, zaproponował bowiem, aby w Liechtensteinie, gdzie obecnie za przeprowadzenie aborcji grozi matce do roku więzienia, wprowadzić wzorowaną na sąsiedniej Szwajcarii liberalizację usuwania ciąży. W niedzielę okazało się, że mieszkańcy księstwa większością aż 81,3 proc. odrzucili inicjatywę "Tak dla życia", a 79,3 proc. poparło proponowaną przez rząd liberalizację. Oznacza to, że tak jak w Szwajcarii kobieta będzie miała prawo przerwać ciążę podczas pierwszych 12 tygodni jej trwania. Argumenty środowisk kościelnych nie przekonały także Szwajcarów. Mimo sprzeciwu związków zawodowych i organizacji katolickich większość z nich (50,6 proc.) zgodziła się na rządowy projekt liberalizacji handlu w niedzielę - zgodnie z już istniejącą w wielu miastach praktyką sklepy znajdujące się na dworcach kolejowych i lotniskach będą mogły pracować we wszystkie dni tygodnia. Pozostałe pozostaną w niedzielę zamknięte. Szwajcarzy zaakceptowali także pięcioletnie moratorium na komercyjną uprawę i hodowlę organizmów transgenicznych (GMO). 55,7 proc. głosujących uznało, że szwajcarskie pola i fermy hodowlane powinny w najbliższym czasie pozostać wolne od zwierząt czy roślin ze sztucznie zmodyfikowanymi genami. Przyjęty tekst nie wyklucza jednak badań nad GMO oraz importu takiej żywności.