Kamery w meczetach, kamery w kościołach, kamery w synagogach - taki będzie efekt nowej francuskiej ustawy antyterrorystycznej.
Po atakach algierskich islamistów z lat 90. Francja przyjęła bardzo surowe przepisy antyterrorystyczne. Teraz zostały one jeszcze bardziej zaostrzone. Ludzie będą nie tylko nadzorowani za pomocą kamer telewizyjnych umieszczonych w miejscach publicznych, policja będzie miała również znacznie szerszy dostęp do danych gromadzonych przez firmy telefoniczne i internetowe. Tak ogromne uprawnienia policjantów i funkcjonariuszy służb specjalnych budzą zastrzeżenia licznych organizacji praw człowieka. Powołują się one na dwa akty prawne: europejską konwencję praw człowieka oraz konwencję dotyczącą ochrony danych osobowych. Sergio Carrera z brukselskiego Centrum Europejskich Nauk Politycznych - cytowany przez Głos Ameryki - twierdzi jednak, że stosowanie tych konwencji jest już od dawna znacznie ograniczone i bardzo trudno stwierdzić, czy poszczególne państwa w pełni stosują się do ich założeń i nakazów. Zaostrzenie ustaw antyterrorystycznych miało miejsce najpierw w Wielkiej Brytanii, później zaś we Włoszech i właśnie we Francji. Na przykład na Półwyspie Apenińskim zobowiązano operatorów telefonów publicznych i Internetu do wykonywania fotokopii dokumentów osób, chcących skorzystać z ich usług. We Francji kontrowersje wokół zwiększania uprawnień służb specjalnych wiążą się ze skandalem, który swego czasu wybuchł wokół osoby Francois Mitterranda. Podczas rządowej operacji, której celem miało być śledzenie spisków terrorystycznych, podsłuchiwano - dla własnych celów byłego prezydenta - dziennikarzy, prawników i biznesmenów. Rosnące zagrożenie terrorystyczne coraz skuteczniej zagłusza jednak obawy obrońców praw człowieka, a podsłuchowy skandal sprzed dwóch dekad nie budzi już wielkich emocji. Niewielu francuskich deputowanych miało wątpliwości: za nową ustawą antyterrorystyczną głosowało w zeszłym tygodniu 202 z nich. Przeciw - zaledwie 122. - Należy zadać sobie pytanie, co jest ważniejsze: prawa członków Al-Kaidy czy też prawa zagrożonych przez nich społeczeństw - powiedział Bob Ayers z Królewskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Londynie. Kamery nas nie dziwią ks. Tadeusz Domżał, redakcja "Głosu Katolickiego" w Paryżu Kamery są w sklepach i w supermarketach. Fotografowany jest każdy wchodzący do metra i wychodzący z niego. Jesteśmy już do tego przyzwyczajeni, nie zdziwią więc nas kamery i w kościołach. Trudno powiedzieć, gdzie zostaną umieszczone zapewne przy wejściach do świątyń. Jak na razie przy polskich kościołach w Paryżu nie ma kamer. Choć w jednym z nich msza jest filmowana i przekazywana na ekran w specjalnej salce dla matek z małymi dziećmi.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.