Z jednego 16-tysięcznego gdańskiego blokowiska wyjechało za granicę tysiąc młodych - wyliczył proboszcz parafii na osiedlu Zaspa - alarmuje Gazeta Wyborcza.
Księża w całym kraju podsumowali kolędę i są zaskoczeni skalą zarobkowej emigracji Polaków - twierdzi dziennik. Zdaniem gazety to Ministerstwo Pracy, lecz księża dysponują rzeczywistymi danymi na temat emigracji zarobkowej Polaków. Podczas niedzielnej mszy proboszcz parafii Opatrzności Bożej w gdańskiej dzielnicy Zaspa ogłosił z ambony, że spośród 16 tysięcy parafian około tysiąca wyjechało do pracy - głównie do Wielkiej Brytanii i Irlandii. - W każdej klatce schodowej mamy co najmniej jedną rodzinę, z której ktoś wyjechał za pracą - mówi ks. proboszcz Kazimierz Wojciechowski. - Cieszy, że młodzi zdobywają za granicą doświadczenie zawodowe i uczą się samodzielności. Rodziny przeżywają jednak taką rozłąkę. Czasem skutkiem są rozwody czy problemy z wychowaniem dzieci. Poza tym niektórym dobrze się wiedzie na Wyspach, ale część schodzi na niedobrą drogę. W innej gdańskiej dzielnicy - Morenie - ubyło ponad 300 młodych na 15 tysięcy wiernych. - Być może nawet więcej, bo znikają całe rodziny i nie wiemy, dokąd wyjechały - mówi Paweł Górny, wikariusz z parafii Bożego Ciała na Morenie. - Większość tych, którzy zostali, podczas rozmowy ubolewa, że na miejscu nie ma pracy i pieniędzy na utrzymanie. Ludzie wyjeżdżają ciągle: w trakcie kolędy co rusz dowiadujemy się, że współmałżonkowie planują dołączyć do osób już przebywających za granicą. Na Śląsku jest podobnie. Ksiądz Maciej Krajewski z parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Jastrzębiu Zdroju zwraca uwagę, że jeśli już wyjedzie jedna osoba z rodziny, to szybko ściąga do siebie najbliższych: - Ostatnio kolędowałem w 40 mieszkaniach i w pięciu ktoś pojechał do Anglii czy Irlandii. Albo nawet do hiszpańskich kopalni. Urzędnicy, policjanci i naukowcy widzą to samo co księża. Potwierdzają wielką skalę wyjazdów zwłaszcza młdych Polaków za pracą za granicę.
Latający prywatnymi samolotami mogą generować niemal 500 razy więcej dwutlenku węgla rocznie
Liczymy na to, że zwycięstwo Trumpa spowoduje rewizję "błędnego podejścia" USA