W górach Kaukazu zaginęło dwóch polskich księży: Szymon Klimaszewski, który od pewnego czasu pracował w Gruzji i Dariusz Sańko z Suwałk.
Zakrojona na szeroką skalę akcja ratownicza trwa od poniedziałku, 20 lutego br. – poinformował reportera „Gościa” Wacław Szczurski, pierwszy sekretarz Ambasady Polski w Gruzji. Do zdarzenia doszło 13 lutego br. Obaj księża postanowili wybrać się w góry, a ściślej zdobyć pięciotysięcznik Kazbek. Mieli sprzęt wysokiej klasy i namioty. Nie byli też nowicjuszami w tego rodzaju eskapadach. Szczególnie ks. Sańko miał na swoim koncie wiele ekstremalnych wypraw i nagród za niesamowite wyczyny. - Niestety tamtego feralnego dnia, 13 lutego, nastąpiło radykalne załamanie pogody i to trwało do środy czyli 15 lutego – relacjonuje Wacława Szczurski. - Nastały potworne warunki: mróz, śnieżyca, wichury i lawiny, wszystko naraz. W nocy w górach temperatura schodzi do 30 stopni poniżej zera. A przy takiej pogodzie nawet najlepszy sprzęt nie pomoże. Zdaniem naszego informatora, księża w Gruzji poinformowali Ambasadę o zaginięciu dwóch kapłanów w niedzielę 19 lutego br. Akcja ratownicza, nadzorowana przez Szczurskiego, prowadzona jest od poniedziałku, wczesnych godzin rannych. Do poszukiwań użyto śmigłowca. Niestety do wtorku do godziny 12.00, czyli do czasu, kiedy otrzymaliśmy telefonicznie informacje, zaginionych Polaków nie udało się odnaleźć. - Robimy wszystko, co w naszej mocy, aby odnaleźć księży. Sytuacja jest trudna, nie ukrywam tego. Ale nie tracimy nadziei. Jak na razie nie mamy dobrych informacji. Helikopterem lataliśmy nad tymi obszarami, bardzo nisko nad ziemią. Około południa w lawinisku znalezione zostały plecaki… – dodaje Szczurski. Ksiądz Dariusz Sańko ma na swym koncie wiele niezwykłych podróży. Niektóre odbył wspólnie z zaprzyjaźnionym ks. Klimaszewskim. W 1998 r. wybrał się na najwyższą górę Uralu „Narodnaja” (Rosja). W roku 2000 odbył kajakową wyprawę dookoła Wyspy Mageroye. Niezwykłym wyczynem w roku 2003, było przepłynięcie 4 tys. 400 m rzeką Leną. W ubiegłym roku natomiast opłynął kajakiem najbardziej oddalone na północ wyspy Europy „Kvaloya”. Na stronie internetowej ks. Sańki, w dziale „Księga gości” czytamy wpis młodych ludzi, który może być znakomitym komentarzem do zaistniałego wydarzenia: „Ks. Darku, dziękuję bardzo za najnowsze zdjęcia z wyprawy – gratulacje!!! Jak najwięcej udanych wypraw (teraz to pewnie do Gruzji). Pozdrówka z Olecka. Kasiunia i Łukaszek”. Od redakcji Pomódlmy się w ich intencji...
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.