List Prezydium KEP do prowincjała redemptorystów na łamach Naszego Dziennika
analizuje i komentuje biskup drohiczyński Antoni Pacyfik Dydycz.
Za Naszym Dziennikiem publikujemy cały tekst bpa Dydycza:
Zbawienny dystans do informacji
Powracam do święta Matki Bożej Gromnicznej. Okazuje się bowiem, że wydarzenie z 2 lutego tego roku, związane z podpisaniem paktu stabilizacyjnego przez trzy partie posiadające swoich przedstawicieli w parlamencie, ma swój ciąg dalszy. Oto na portalu wiara.pl znalazło się omówienie listu Prezydium Konferencji Episkopatu Polski do prowincjała Warszawskiej Prowincji Ojców Redemptorystów. A to spowodowało ponownie lawinową reakcję. I jak zwykle w takich sytuacjach mało uwagi zwraca się na samą istotę, poprzestając na interpretacjach zawsze przecież jakoś ukierunkowanych.
Potrzebny jest spokój w takich momentach. Należy się oderwać od zgiełku dziennikarskiego i z uwagą, szacunkiem pochylić się nad interesującym nas dokumentem. Nie można też zapominać o nauce mistrzów logiki, metodologii i epistemologii, a wtedy dużą pomocą okaże się umiejętność oddzielenia ziarna od plewy, istoty od istnienia i treści od formy.
Niesłuszna przygana
Takie podejście winno nam dopomóc w osłabieniu pewnych negatywnych mechanizmów, jakie w naszym świecie dają o sobie znać, a to dzięki wyjątkowym wpływom środków komunikacji społecznej, które niestety ciągle są jeszcze środkami masowego oddziaływania (mass media). Warto więc sięgnąć do wypróbowanych metod, aby nie ulec "szumowi" i zamieszaniu medialnemu, zachowując dystans do ich natarczywych sugestii i niezależność. W interesującej nas sytuacji jest to wyjątkowo zasadne, gdyż dotyczy sprawy z pogranicza etyki i obywatelskiej odpowiedzialności, państwa i uczestnictwa w życiu publicznym, ze strony osób i instytucji kościelnych.
Dlatego z uwagą i poczuciem szczególnej odpowiedzialności podejmuję się pisanej lektury wyżej przywołanego listu. Zaraz na początku zawiera on próbę uzasadnienia swego powstania. A jest nim fakt obecności Radia Maryja i Telewizji Trwam w dokonujących się "aktach politycznych w parlamencie". Co z kolei sprawiło, że "Kościół jest postrzegany jako strona jednoznacznie popierająca jedną partię polityczną". I w konsekwencji następują wnioski.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
»
|
»»