Pakistańscy chrześcijanie domagają się od władz ochrony i zapewnienia im bezpieczeństwa.
1 marca w prowincji Pendżab odbył się dzień modlitwy i protestu przeciwko kolejnym aktom przemocy. Ogłoszono go po podpaleniu 28 lutego prezbiteriańskiej świątyni w Sargodha. Budynek został zniszczony, choć nikt na szczęście nie ucierpiał. Chrześcijanie apelują do muzułmańskich przywódców politycznych i religijnych o zahamowanie przemocy i ukaranie winnych. Shahabad Basher kierujący Chrześcijańskim Frontem Demokratycznym ostro potępił incydent, podkreślając, że „jego sprawcy nie mają nic wspólnego z wiarą”. Zaapelował zarazem do rządu, by zapewnił bezpieczeństwo wszystkim Pakistańczykom, bez względu na wyznanie. W związku z kolejnymi atakami na chrześcijańskie miejsca kultu odbyło się spotkanie Ogólnopakistańskiego Porozumienia Mniejszości (APMA). Jego uczestnicy zdecydowanie potępili opublikowanie karykatur Mahometa. Wskazali jednak, że nie można utożsamiać społeczności chrześcijańskiej w Pakistanie z Zachodem. O los pakistańskich chrześcijan upomniał się także Kościół katolicki w Stanach Zjednoczonych. Protest po niedawnych atakach na miejsca kultu należące do wyznawców Chrystusa wystosował biskup Thomas G. Wenski z Orlando. Kieruje on w episkopacie USA Komitetem do spraw Polityki Międzynarodowej. W liście skierowanym do pakistańskiego ambasadora w Waszyngtonie biskup Wenski przypomina, że jest to już drugi w ostatnim czasie protest amerykańskiego episkopatu w tej sprawie. Poprzedni list wysłany po pogromie chrześcijan w Sangla Hill pozostał bez echa. Biskupi mają nadzieję, że tym razem ich głos zostanie wysłuchany i pakistańskim chrześcijanom zostanie zapewniony pokój i bezpieczeństwo.
Trzeba zakończyć tę wojnę - mówił też o sytuacji na Ukrainie.
Trump: Rosja od dawna mówiła, że nie pozwoli na Ukrainę w NATO, ja chcę tylko zakończenia wojny.
Armia Krajowa była najlepiej zorganizowanym podziemnym wojskiem w okupowanej Europie.
Burundyjczycy nie pozwolą się mordować, jak mieszkańcy Republiki Demokratycznej Konga.
Komentatorzy wzywają polityków do zerwania z tradycją Angeli Merkel i zaostrzenia przepisów.