Byli milicjanci oskarżeni o kierowanie uprowadzeniem członków komitetu prymasowskiego w stanie wojennym mogą zostać oskarżeni o popełnienie zbrodni komunistycznej - poinformował wczoraj Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście.
Sędzia prowadzący proces byłych oficerów milicji Edwarda Misztala i Janusza Smugi, którzy są oskarżeni o kierowanie uprowadzeniem w stanie wojennym działaczy prymasowskiego komitetu pomocy uwięzionym w Warszawie, zakończył wczoraj postępowanie i wyznaczył na 28 marca wygłoszenie mów końcowych przez obrońcę i prokuratora. Obaj oskarżeni nie przyznali się do winy. Edward Misztal to były dowódca Wydziału Zabezpieczenia Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej, a Janusz Smuga dowodził grupą milicjantów, którzy w maju 1983 r. wtargnęli na teren klasztoru Sióstr Franciszkanek, gdzie mieściła się siedziba komitetu. Tam pobili jego pracowników, a sześciu z nich uprowadzili do lasu, w którym grozili im śmiercią. Proces byłych milicjantów toczy się już od 1994 roku. Po roku został umorzony, ponieważ sąd zastosował wobec oskarżonych przepisy amnestii z 1989 roku. Po decyzji sądu wyższej instancji proces rozpoczął się od nowa. Niestety, w kolejnych latach sytuacja ponownego rozpoczynania procesu trzykrotnie się powtarzała, głównie ze względów proceduralnych. Obu byłym milicjantom grozi do 10 lat więzienia.
Na terenach objętych konfliktami respektowane być powinno prawo humanitarne.
Organizatorzy zapowiadają, że będzie barwny, taneczny i pełen radości. Koniecznie posłuchaj!
Twierdzi, że byłby tam narażony na nadużycia i brak opieki zdrowotnej.
Przypada ona 13 dni po Wigilii u katolików, czyli 6 stycznia w kalendarzu gregoriańskim.
Sąd nakazał zbadanie możliwości popełnienia zbrodni wojennych przez żołnierza z Izraela.