Rok po śmierci Jana Pawła II Włosi w sposób bardzo spontaniczny i szczery opłakują go, wspominają prawie 27 lat polskiego pontyfikatu, ale nie mówią o pokoleniu JPII.
Każdy wierny na swój sposób uważa się za sierotę po Karolu Wojtyle - zauważa watykanista ANSY Fausto Gasparroni. Jego zdaniem, wynika to przede wszystkim z powszechnego przekonania o tym, że ze sceny światowej odszedł przywódca moralny, który był największym punktem odniesienia w wielu sprawach, nie tylko dotyczących duchowości. We Włoszech pamięta się, że Jan Paweł II był nade wszystko Papieżem praw człowieka oraz rzecznikiem biednych oraz bezbronnych i to zarówno ubogich mieszkańców najodleglejszych zakątków świata, jak i wszystkich cierpiących z powodu okrucieństwa i zbrodni sycylijskiej mafii. Niezwykle często przywoływaną we Włoszech datą jest 13 maja 1981 roku, dzień zamachu na papieża. Pielgrzymi i turyści, przybywający do Rzymu z całej Italii spacerując po Placu świętego Piotra szukają miejsca, w którym na kamienną kostkę polała się krew rannego Jana Pawła II. To jeden z najsilniejszych przejawów kultu, który staje się coraz powszechniejszy i rozwija się zupełnie niezależnie od oczekiwania na szybkie zakończenie procesu beatyfikacyjnego. On jest już święty - powtarzają włoscy pielgrzymi, stojący w kolejce do grobu w Grotach Watykańskich. To także Włosi najczęściej zostawiają na płycie nagrobnej karteczki z modlitwami i podziękowaniami. Niektóre z nich zacytował arcybiskup Angelo Comastri w opublikowanej w połowie marca głośnej już książce "Pozwólcie mi odejść", zawierającej wspomnienia i refleksje na temat wieloletnich zmagań papieża z cierpieniem oraz jego agonii. Zdaniem papieskiego wikariusza, dla Państwa Watykańskiego teksty te najlepiej obrazują miłość do Jana Pawła II oraz powszechne przekonanie o jego świętości. "Chciałbym nauczyć się przebaczać tak, jak Ty" - napisał włoski uczeń. "Poświęciłeś wszystko Kościołowi, otworzyłeś przed nami drogi nowego wieku. Jak Ciebie nie kochać?" - taki tekst widnieje na karteczce młodego Włocha. "Ojcze Święty, uczyń mnie dobrym", "Drogi Janie Pawle II, dziękujemy za to, że nas tak kochałeś. Twoje milczące błogosławieństwo w tych czasach wrzawy było gestem proroczym o nadzwyczajnej sile. Zbliżyłeś mnie do Boga" - napisali inni wierni. Podczas obecnych audiencji generalnych i innych masowych uroczystości z udziałem papieża Włosi wznoszą głośne okrzyki "Benedetto", skandując je w podobny sposób jak niedawno wykrzykiwali "Giovanni Paolo". Zachowanie to dziwi czasem pielgrzymów z innych krajów, którzy widzą w tym pewną przesadę. Dominuje zarazem opinia, że bezsprzeczna bardzo duża sympatia dla Benedykta XVI to także rezultat tego, że widzi się w nim jednego z najbliższych współpracowników i najbardziej zaufanych przyjaciół Jana Pawła II, który w pewien sposób został przez umierającego Papieża namaszczony. W przekonaniu tym utwierdzają również zamieszczane na okładkach pism oraz książek pełne symboliki zdjęcia, na których widać, jak polski papież daje do ręki krzyż kardynałowi Josephowi Ratzingerowi. Ponadto Benedykt XVI kochany jest też za to, że stale wspomina Jana Pawła II nazywając go "umiłowanym i nieodżałowanym poprzednikiem, który głęboko trafił do ludzkich serc". Z ogromną wdzięcznością spotkała się także jego decyzja o niemal natychmiastowym rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego. Mimo upływu lat w zbiorowej pamięci pozostały słowa z papieskiej homilii wygłoszonej podczas inauguracji pontyfikatu w 1978 roku : "Non abbiate paura" ("Nie lękajcie się"), które dla więcej niż jednej generacji Włochów, choć przez nikogo nie nazywanej "pokoleniem JPII", stały się nie tylko zachętą, ale autentycznym życiowym drogowskazem. Rzymianie, którzy byli na Placu świętego Piotra 16 października 1978 roku, wspominają ze łzami wzruszenia, że pokochali nieznanego im w ogóle kardynała Wojtyłę dosłownie w pierwszej chwili, gdy zaraz po wyborze na konklawe stanął na balkonie bazyliki i łamanym językiem włoskim zwracając się do wiernych powiedział bezradnie: "Jeśli pomylę siebie (zamiast: "jeśli się pomylę"), to mnie poprawujcie (poprawcie)".
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.