Ponad tysiąc osób wzięło wczoraj udział w proteście przeciwko decyzji afgańskiego sądu o zwróceniu do ponownego rozpatrzenia sprawy mężczyzny, który przeszedł z islamu na chrześcijaństwo - podaje Nasz Dziennik.
W odpowiedzi na decyzję sądu ponad tysiąc osób wyległo na ulice leżącego w północnym Afganistanie miasta Mazar-e-Sharif, domagając się wykonania egzekucji na Rahmanie. Tłum oskarżył społeczność międzynarodową o mieszanie się w sprawy wewnętrzne Afganistanu. Stacja BBC poinformowała, że decyzja o zwolnieniu Rahmana nastąpiła w atmosferze międzynarodowych "nacisków" na władze w Kabulu. O łaskę dla 40-letniego Abdula Rahmana zaapelował w specjalnym liście do prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja także Ojciec Święty Benedykt XVI. Wczoraj Rahman został poddany testom psychologicznym. Poprzez prawdopodobne stwierdzenie u niego zaburzeń umysłowych władze chcą uchronić go od skazania, próbując jednocześnie uniknąć krytyki ze strony radykałów islamskich.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.