O potrzebie bycia świadkami Chrystusa we współczesnym świecie pisze ks. prof. Stanisław Wilk, rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, w liście na Wielkanoc.
Tak jak przegrali arcykapłani i starsi z dzisiejszej Ewangelii, którzy opłacili żołnierzy, aby rozpowiadali, że to uczniowie Jezusa przyszli i wykradli Jego ciało z grobu. W liście do Efezjan św. Paweł poucza chrześcijan, aby nie postępowali jak poganie, aby nie zasmucali Ducha Świętego. Przeciwnie, „odrzuciwszy kłamstwo – mówi Apostoł – niech każdy z was mówi prawdę do bliźniego … niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważanie – wraz z wszelką złością” (4, 25,31). Naśladowanie Chrystusa, dawanie świadectwa prawdzie, ukazywanie swoim życiem, co jest dobrem, a co złem – to podstawowy obowiązek chrześcijanina. Mówienie prawdy i życie prawdą wymaga męstwa. Z dziejów Kościoła w Polsce ubiegłego wieku znamy wiele osób, które w obronie prawdy i wiary potrafiły znosić największe cierpienia, a nawet oddać życie. Do nich należeli także profesorowie i studenci Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II. W listopadzie 1939 r. gestapo aresztowało 14 naszych profesorów, a wśród nich prof. Czesława Martyniaka i ks. dr. Michała Niechaja, którzy w pierwszej kolejności, jako zakładnicy, mieli swoim życiem zapłacić za ewentualne nieposłuszeństwo mieszkańców Lublina wobec okupanta. Trzydziestoczteroletni prof. Czesław Martyniak był specjalistą w dziedzinie teorii i filozofii prawa; wychowany w tradycjach katolickich, aktywny członek Związku Harcerstwa Polskiego i Akademickiego Związku Sportowego, którego był kuratorem. Drogie mu były ideały i przyrzeczenia harcerskie. Od pięciu lat był mężem i ojcem rodziny, a jednak na apel rektora bez wahania podjął zajęcia dydaktyczne, które prowadził do dnia swego aresztowania. Naśladował Chrystusa głosząc prawdę i żyjąc w prawdzie. Ks. Michał Niechaj w dniu święceń kapłańskich usłyszał słowa biskupa: naśladuj to, co sprawujesz. Pozostał wierny temu poleceniu. Godnie służył tej miłości, którą Chrystus umiłował swoich na świecie, „do końca ich umiłował” (J 13,1). Służył człowiekowi, jego godności i wyzwoleniu, dźwigał z grzechów, nałogów, z kryzysów. Nauczał i służył. Był wiernym świadkiem miłości Chrystusa. Obydwaj młodzi, świetnie zapowiadający się naukowcy. W dniu 23 grudnia 1939 r. zostali rozstrzelani. Obaj dobrze zrozumieli słowa Chrystusa: „Jeśli ktoś chce iść za Mną ..., niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje”. Przyjmując Jego naukę, przyjęli także jej konsekwencje, łącznie z gotowością pójścia dla Niego na mękę i śmierć. Oddali życie w służbie Bogu i Ojczyźnie, w służbie ideałom, którym Katolicki Uniwersytet Lubelski zawsze był wierny. Ich śmierć nie była daremna. Stanowiła i stanowi zobowiązanie dla całej naszej społeczności akademickiej.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.