Ponad 2 miliony złotych przeznaczyły w ubiegłym roku parafie diecezji tarnowskiej na pomoc potrzebującym - poinformowała diecezjalna Caritas.
Najwięcej środków wydano na zakup lekarstw, opału, odzieży i żywności. W diecezji tarnowskiej stałym wsparciem Kościoła jest objętych prawie 6 tys. rodzin. Całkowita wartość pomocy w parafiach w 2005 r. wyniosła 2 mln 45 tys. zł. Raport opracowano na podstawie sprawozdań z działalności oddziałów Caritas z 248 parafii (na 443 parafie istniejące w diecezji tarnowskiej). Najwięcej środków zostało przeznaczonych na pomoc w zakupie lekarstw, opału na zimę, obuwia, artykułów szkolnych, żywności i środków czystości oraz na opłaty czynszowe i rachunki za energię lub gaz. Na ten rodzaj pomocy przeznaczono 816 tys. zł. Na prowadzenie parafialnych placówek, czyli kuchni dla ubogich oraz świetlic parafialnych dla dzieci i młodzieży wydano 539 tys. zł. Podobne środki przeznaczono na zapomogi finansowe dla rodzin ubogich, wielodzietnych oraz na pomoc w sytuacjach wypadków losowych. Wartość udzielonych zapomóg pieniężnych wyniosła 495 tys. zł Parafialne oddziały Caritas wydały też blisko 195 tys. zł na dożywianie dzieci w szkołach. - Podsumowanie pomocy świadczonej przez parafie ukazuje skalę pomocy ubogim w diecezji tarnowskiej - zaznacza ks. Leszek Rojowski, zastępca dyrektora Caritas diecezji tarnowskiej. - Jeśli weźmie się pod uwagę, że przedstawione dane pochodzą z 56 proc. parafii, to w skali całej diecezji rzeczywista wielkość niesionej przez parafie pomocy jest o wiele większa - podkreśla ks. Rojowski. Sprawozdania z parafii dostarczają także dane na temat liczby osób, które skorzystały z pomocy oraz liczby wolontariuszy Caritas. W 248 parafiach, stałą pomocą i opieką Oddziałów Caritas, objętych jest blisko 6 tys. rodzin. 2,5 tys. dzieci i młodzieży skorzystało w ub.r. z zimowego i wakacyjnego wypoczynku. Ponad 1 tys. dzieci objęto dożywianiem. W parafiach tych w działalność charytatywną zaangażowanych jest 2458 wolontariuszy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.