Piłka nożna sprawia, że wielu mężczyzn traci głowę - tak przed seksualnym wykorzystywaniem kobiet na mistrzostwach świata w piłce nożnej w Niemczech ostrzegają ulotki rozpowszechniane przez polskie zakonnice - informuje Gazeta Wyborcza.
30-letnia Katarzyna myślała, że ma szczęście, kiedy koleżanka z czasów dzieciństwa zaproponowała jej pracę w restauracji w Niemczech. Pojechała, ugościł ją 50-letni przyjaciel znajomej. Po tygodniu późnym wieczorem zaprowadził ją do "restauracji". Kilku mężczyzn odebrało jej paszport i zgwałciło. Od tamtej pory była pilnowana dzień i noc przez Polkę i Niemca, dwa psy i kamery - bita, gwałcona i zastraszana. Uciekła przez okno, kiedy Niemiec się zagapił. W warszawskim biurze urszulanki szarej, siostry Ewy Ranachowskiej, na podłodze, siedzeniach i stole stoją paczki z setkami ulotek, plakatów i nalepek z telefonami zaufania dla osób zmuszanych do prostytucji. - Organizacje z Niemiec pisały, że przed mistrzostwami w internecie już pojawiły się nawet agencje pośrednictwa pracy, które w rzeczywistości nie istnieją! - mówi. Warszawska Caritas od ponad dwóch lat prowadzi program "Nadzieja" dla kobiet zmuszanych do prostytucji. Stąd siostra Ranachowska wie, że na olimpiadę w Atenach w 2004 r. pod pozorem wyjazdu do pracy sprzedano kilkadziesiąt tysięcy kobiet. Przed zaczynającym się w czerwcu mistrzostwami świata w piłce nożnej niemieckie organizacje pozarządowe obliczają, że wbrew swojej woli do pracy w niemieckich domach publicznych trafi na czas mundialu ponad 100 tys. kobiet, głównie z Europy Środkowo-Wschodniej. Handlarze ludźmi będą kusić dobrze płatną pracą dla kelnerek, tancerek, pielęgniarek czy au pair (opiekunek do dzieci). Mundial to najlepszy czas dla sutenerów, handlarzy ludźmi, mafii dostarczających kobiety do seksbiznesu. Potrzeba wielu prostytutek, które będą zaspokajać seksualne potrzeby kibiców i działaczy, być może też piłkarzy. To też czas szczególnej mobilizacji dla organizacji przeciwdziałających handlowi kobiet. Przed mistrzostwami urszulanki wydrukują po polsku 40 tys. ulotek, 20 tys. nalepek, 5 tys. wizytówek z numerami telefonów, pod którymi można szukać pomocy. Będzie też kilkadziesiąt tysięcy ulotek po bułgarsku, rumuńsku, rosyjsku, niemiecku i angielsku. Trafią na przejścia graniczne, do urzędów pracy, pojadą z kibicami na mundial. - Kobieta, która ma kilka sekund, żeby zapamiętać numer telefonu, może się potem z nami skontaktuje. To także forma prewencji, bo dziewczyna, która właśnie jedzie do świetnej pracy, dwa razy się zastanowi. Ale ulotki mają też oddziaływać na klientów prostytutek, żeby wiedzieli, że część z nich jest do seksu zmuszana przez przestępców - mówi siostra Ranachowska. Niemieckie organizacje przygotowują apel do niemieckich polityków, żeby uniemożliwili handel kobietami w czasie mundialu. - Włączamy się w tę akcję, bo to przecież dotyczy naszych młodych kobiet i dziewczyn - mówi w imieniu 130 przełożonych zakonów żeńskich, które obradowały w Warszawie, matka Jolanta Olech, przełożona urszulanek szarych. Zakonnice pomogą przy dystrybucji ulotek, porozwieszają plakaty, ale mogą również pomóc znaleźć miejsca dla kobiet, którym z prostytucji udało się wyrwać. No i będą się modlić. Bezpłatny telefon pomocy na terenie Niemiec od 1 maja do 31 lipca: 08 000 111 777. Telefon w Polsce: 0 604 222 222
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.