W reklamach w internecie i pismach dla kobiet do promocji środków antykoncepcyjnych wykorzystywane są... niemowlęta i małe dzieci - alarmuje Nasz Dziennik.
Odnosząc się do etycznego aspektu problemu, szef Zespołu Badań i Analiz w Biurze Rzecznika Praw Dziecka Mirosław Kaczmarek stwierdza w przekazanym nam piśmie, że jego zdaniem tego typu reklamy są "dalece niewłaściwe": "Posługiwanie się małymi dziećmi w kwestiach tak intymnych jak antykoncepcja, a szczególnie przy jej promowaniu, w mojej ocenie jest co najmniej niestosowne. W tym wypadku jednak wydaje się, iż to matka - jako przedstawiciel ustawowy dzieci, zdecydowała o wykorzystaniu ich wizerunku. Ona zatem ponosi odpowiedzialność etyczną za zaistniały stan rzeczy". - Reklama antykoncepcji powinna podlegać przynajmniej tym samym rygorom, co reklama alkoholu i tytoniu - uważa dr Paweł Wosicki, prezes Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. W jego przekonaniu, sugerowanie w reklamie, że odpowiedzialna matka stosuje antykoncepcję ze względu na dobro dzieci już urodzonych, jest szczególnie przewrotne, gdyż antykoncepcja, oprócz tego, że jest szkodliwa dla zdrowia matki, osłabia także więź małżeńską i w ten sposób nierzadko przyczynia się do rozpadu rodziny, a w tym przypadku najbardziej cierpią dzieci. Część środków antykoncepcyjnych ma także działanie wczesnoporonne. - W tym kontekście udział rodzeństwa w reklamie takich środków staje się wyjątkowo ponurym przesłaniem - stwierdza Wosicki, który nie ma złudzeń co do intencji producentów środków antykoncepcyjnych. - W pogoni za zyskiem zdolni są do każdego nadużycia - dodaje rozgoryczony. Gdy człowiek dopuszcza się świadomej ingerencji, mającej na celu ubezpłodnienie aktu małżeńskiego, kształtuje w sobie mentalność antykoncepcyjną. - Włączanie zdjęć roześmianych kobiet i dzieci w reklamę antykoncepcji jest ewidentnym nadużyciem. Wiele osób stosujących antykoncepcję używa określenia: "Musimy się zabezpieczać". Przed czym lub przed kim? Przed poczęciem dziecka właśnie! - naświetla problem dr Urszula Dudziak z Instytutu Nauk o Rodzinie KUL. - Jeśli zastosowany środek zawiedzie, decyzja o "aborcji" to jakby drugi krok w tym samym kierunku - uzupełnia. Kolejny powód, dla którego - zdaniem dr Dudziak - reklama antykoncepcji ze zdjęciami dzieci jawi się jako manipulacja, to fakt występowania wad rozwojowych u wielu dzieci poczętych przy zastosowaniu środka, który okazał się nieskuteczny. - Nie jest też dobrem dla dziecka dźwiganie niekorzystnych następstw środków antykoncepcyjnych stosowanych przez jego matkę. Różnego rodzaju schorzenia i konieczność ich leczenia, bóle i zawroty głowy, migreny, skłonność do obrzęków, nudności, stany depresyjne, drażliwość mogą uprzykrzyć życie nie tylko kobiecie, ale i całej jej rodzinie - wyjaśnia dr Dudziak. - Z tej racji uśmiechy kobiet stosujących antykoncepcję, jakie widzimy na ulotkach, folderach i plakatach, wiążą się raczej z zapłatą za udział w reklamie niż z faktami. Czasem też dowodzą niewiedzy. Dołączając do tego negatywny wpływ antykoncepcji na więź małżeńską, można mówić raczej o "uśmiechu przez łzy" - dopowiada. Dla zwiększenia sprzedaży reklama chętnie odwołuje się do wizerunku dziecka, bo dzieci wzbudzają pozytywne skojarzenia. - W przypadku reklamy antykoncepcji zamieszczanie zdjęć uśmiechniętych dzieci jest nieuprawnione. Krzywda, jaką może przynieść człowiekowi antykoncepcja, stoi w sprzeczności z radością małego dziecka, więzią małżeńską i dobrem rodziny - konkluduje dr Dudziak.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.