O obowiązku spowiadania się z jazdy pod wpływem alkoholu przypomina biskup tarnowski Wiktor Skworc.
W liście pasterskim do wiernych z okazji rozpoczynającego się miesiąca modlitw w intencji trzeźwości hierarcha krytykuje pijanych kierowców oraz ich rodziny, które zezwalają na prowadzenie pojazdów po spożyciu alkoholu. Bp Skworc z dezaprobatą odniósł się też do tych samorządowców, którzy "zaślepieni wizją szybkiego podreperowania budżetu, mnożą w nieskończoność punkty sprzedaży alkoholu". Biskup przytacza statystyki, według których obecnie średni poziom konsumpcji czystego alkoholu na jednego mieszkańca Polski waha się rocznie od 8 do 10 litrów. - Alarmującą jest tutaj stała tendencja wzrostowa - podkreśla pasterz diecezji tarnowskiej. W 1995 r. na głowę statystycznego Polaka przypadało niespełna 6,5 litra czystego alkoholu. - Suche cyfry nie są w stanie oddać ani opisać ogromu dramatów i nieszczęść powodowanych alkoholem: rujnowane zdrowie, marnowane życie, awantury domowe, rozbite rodziny, przestępstwa, wypadki przy pracach gospodarskich i nieszczęścia na drogach - wylicza ordynariusz tarnowski. Zdaniem bp. Skworca, poraża i przeraża liczba wypadków drogowych, spowodowanych jazdą po spożyciu alkoholu. W roku ubiegłym w całym kraju odnotowano ich ponad 48 tys. - Totalny bezsens śmierci, okaleczonych życiorysów, bezsilnych łez i nieukojonego ludzkiego bólu. Zatrważa karygodna niefrasobliwość użytkowników dróg, którzy wstępują na nią po spożyciu alkoholu - napisał ordynariusz tarnowski. Jego zdaniem, narasta poważny problem społeczny nietrzeźwych uczestników ruchu drogowego. Zjawisko to pokazuje również, że nawoływanie Kościoła do odpowiedzialności i trzeźwości jest często lekceważone i w konsekwencji mało skuteczne. - Kościół nie może się zniechęcać. Świadom najwyższej stawki, jaką jest ludzkie życie i zdrowie przypomina nauczanie w tej jakże ważnej kwestii społecznej - czytamy w liście pasterskim. Bp Skworc przypomniał, że narażanie życia i zdrowia własnego lub cudzego, poprzez prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwym, jest ciężką winą moralną. - Grzechem jest nie tylko spowodowanie wypadku, w którym są zabici lub ranni, ale również każde zachowanie, narażające na wypadek, choćby w rzeczywistości do niego nie doszło - przestrzega bp Skworc i dodaje, że jest rzeczą niedopuszczalną, aby ktokolwiek, a tym bardziej osoba deklarująca się jako wierząca, kierowała pojazdem po spożyciu alkoholu. - Każde wyjeżdżanie czy wychodzenie na drogę w stanie nietrzeźwym jest grzechem, który trzeba wyznawać w sakramencie pokuty - czytamy w liście pasterskiej. Winy moralnej, zdaniem ordynariusza tarnowskiego, dopuszczają się także ci, którzy tolerują, a nawet niekiedy aprobują sytuację prowadzenia pojazdu przez kierowcę "po kieliszku". W szerszym znaczeniu wina taka staje się udziałem władz samorządowych, które zaślepione wizją szybkiego doraźnego podreperowania budżetu, poprzez swą krótkowzroczną i szkodliwą politykę, mnożą w nieskończoność punkty sprzedaży alkoholu, ułatwiając tym samym do niego dostęp, zwłaszcza osobom nieletnim. W słowie do diecezjan bp Skworc przypomniał, że na użytkownikach dróg ciąży obowiązek zachowywania wszystkich przepisów ruchu drogowego. Ich lekceważenie jest tym większym złem moralnym, im większe potencjalne zagrożenie stwarza to dla człowieka.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.