Minister spraw wewnętrznych Włoch Giuliano Amato oświadczył w Senacie, że w związku z wtorkowym porwaniem tureckiego samolotu "delikatną kwestią" jest bezpieczeństwo papieża Benedykta XVI podczas jego listopadowej wizyty w Turcji.
Szef włoskiego MSW poinformował wyższą izbę parlamentu o wydarzeniach na lotnisku w Brindisi, gdzie wylądował samolot Turkish Airlines, porwany przez 28-letniego Turka macedońskiego pochodzenia, który chciał w ten sposób zainteresować papieża swym losem; porywacz jako chrześcijanin odmówił służby wojskowej w - jak to ujął - "muzułmańskiej armii". W wyniku negocjacji prowadzonych przez stronę włoską porywacz uwolnił wszystkich 113 pasażerów i członków załogi, a następnie oddał się w ręce policji. "Wszyscy myślimy o wizycie papieża w Turcji w najbliższych tygodniach. W związku z tą wizytą, która z całą pewnością stworzy delikatne problemy dotyczące bezpieczeństwa, nie należy uważać jednak, że epizod ten pogorszy warunki bezpieczeństwa" -oświadczył minister Amato. Wyjaśnił, że przy porywaczu nie znaleziono żadnego listu do Benedykta XVI mimo, że wcześniej Turek dał do zrozumienia pilotowi, że chce przekazać przesłanie papieżowi i że ten właśnie zamiar był powodem uprowadzenia boeinga. Szef włoskiego MSW ujawnił, że w trakcie wtorkowego przesłuchania porywacz powiedział, że jest chrześcijaninem, któremu za dezercję z armii grozi ekstradycja do Turcji z Albanii, gdzie się schronił. Turek dodał, że boi się życia w swym kraju ze względu na swoją wiarę.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.