Dramatyczną historię ks. Romualda Weksler-Waszkinela, ktory wberw swej woli został dwukrotnie zarejestrowany jako tajny współpracownik SB została zaprezentowana w Lublinie.
Do tej pory komisja zrobiła 2100 kopii dokumentów, a bez kopiowania przejrzała 1300 stron rękopisów dokumentów. Dokonała 300 sprawdzeń, w tej liczbie jest kilkanaście osób zarejestrowanych. - Te sprawdzenia pokazują, że to nie jest tak, jak w kreowanym obrazie uczelni, że mamy do czynienia z KUL-em, czy duchowieństwem, które są przesiąknięte agenturą. To wszystko skłania do tego, w tych wszystkich pracach, które realizujemy, by być dosyć ostrożnym i rozważnym, by nie wyrządzić ludziom krzywdy - podkreślał. Według prof. Wrony media poprzez sprawy takie jak ks. Michała Czajkowskiego, o. Konrada Hejmo czy Leszka Maleszki wytworzyły obraz tzw. twardych agentów, gdzie jest pełna dokumentacja i jednoznaczny z punktu historycznego obraz sprawy. Tymczasem nie można o tym mówić w sytuacji teczek odtworzeniowych. Przypadek ks. Waszkinela, gdy istnieje pełna teczka pracy oraz teczka personalna, to - jak zauważył prof. Wrona - ważna rzecz z punktu widzenia poznawczego, a jednocześnie powód dyskursu, co dalej z lustracją i jak ją można przeprowadzać. - Ja nigdy się nie zdobędę na podanie nazwiska człowieka, o którym wiem tylko, że jest zarejestrowany i nic więcej nie mogę powiedzieć. Tym bardziej, że mamy przykład, jak działa aparat, jak mogło dochodzić do sytuacji, w której zainteresowany mógł nie wiedzieć, że był zarejestrowany. Taką sytuację dopuszczam w sytuacji ks. Waszkinela - mówił. Omawiając materiał zauważył, że ta teczka "jest żadna, jeśli chodzi o informacje". - Teza, z którą kiedyś polemizowałem, że nie da się zrobić uczciwej lustracji, dla mnie jest dziś uprawdopodobniona w świetle kuchni, jaką znam jako przewodniczący komisji. Wynika to z faktu zniszczenia materiałów - dodał Wrona. Podkreślił, że jego zdaniem "bez krzywdy i jasno" można ujawnić tylko "twarde teczki". - Ujawnić, ale tylko takie sytuacje, które nie budzą wątpliwości, to jest jedyna forma lustracji, która jest dla mnie do przyjęcia - mówił. Do tej pory komisji udało się natrafić tylko na jedną taką teczkę. Prace zespołu trwają. Odpowiadając na pytanie, co z tymi kapłanami, którzy nie są w takiej sytuacji jak ks. dr Waszkinel, abp Życiński podkreślił, że aby komuś postawić zarzut, muszą być pozytywne dowody. - Nie wolno wychodzić z supozycji, że ktoś jest przestępcą, bo ubowiec zrobił notatki. Byłoby czymś nieetycznym gdybyśmy ubowca z jego formacją traktowali jako ostateczne źródło prawdy - mówił metropolita. Według dokumentów IPN ks. Romuald Jakub Weksler-Waszkinel, pracownik naukowy KUL, był dwukrotnie werbowany przez służby specjalne. Oficer, który prowadził sprawę ks. Waszkinela w Lublinie, Marek Benczyński, do czerwca tego roku był wysokim urzędnikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Ks. Weksler-Waszkinel podkreślił podczas konferencji, że nigdy żadnej współpracy nie podjął i nie ma sobie w tej kwestii nic do zarzucenia.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.