Kilkadziesiąt osób podpisało apel w obronie dobrego imienia ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego, który otrzymał z krakowskiej kurii polecenie powstrzymania się od publicznych wypowiedzi o kontaktach i współpracy niektórych duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa PRL.
- Nie chcemy oceniać zaistniałego sporu, o którym od wielu miesięcy jest głośno w mediach, ale naszym moralnym obowiązkiem jest powiedzieć, że metody jakimi zwalczana jest osoba ks. Tadeusza budzą nasz zdecydowany sprzeciw - napisali sygnatariusze listu opublikowanego w czwartek na stronie internetowej Fundacji im. Św. Brata Alberta, którą kieruje ks. Isakowicz-Zaleski. Apel podpisali m.in.: działacz solidarnościowy z Nowej Huty Ryszard Majdzik, dyrektor Fundacji Judaica w Krakowie Joachim S. Russek, przewodniczący Porozumienie Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych Jerzy Bukowski, a także krakowscy dziennikarze m.in. Maciej Gawlikowski i Wojciech Marchewczyk. - Szczególnie sprzeciwiamy się sformułowaniom, jakie w tych dniach zostały podane do wiadomości wiernym Kościoła katolickiego. Publiczne bowiem nazwanie represjonowanego kapelana Solidarności i założyciela wielu dzieł charytatywnych "nad-UB-owcem" oraz "inkwizytorem, niemiłosiernym i bezwzględnym oskarżycielem" jest nie tylko wielką niesprawiedliwością, ale i naruszaniem jego godności osobistej i dobrego imienia. Co więcej, przez represyjny zakaz został on pozbawiony elementarnego prawa do obrony - podkreślają autorzy apelu. Przypomnieli oni, że ks. Isakowicz-Zaleski od początku swej służby kapłańskiej staje w obronie ludzi pokrzywdzonych, biednych, bezdomnych i niepełnosprawnych. Stawał również w obronie uwięzionych i prześladowanych, szczególnie w okresie stanu wojennego.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"