- Nowe proaborcyjne prawo w Irlandii nie służy, wbrew deklaracjom, ratowaniu życia matki, ale zobojętnieniu Irlandczyków na zabijanie dzieci – uważa ks. Jacques Suaudeau, wieloletni dyrektor sekcji naukowej Papieskiej Akademii Życia.
Wskazuje on, że gdyby ustawodawcy chodziło jedynie o ratowanie życia matki, to prawo byłoby bardziej restrykcyjne, postawiłoby normalny w takiej sytuacji wymóg konsultacji z trzema lekarzami.
„Sam byłem lekarzem i wiem, że takich decyzji nie podejmuje się w pojedynkę. Irlandia to nie Indie czy Algieria. Konsultacje z kilkoma lekarzami są tam czymś łatwo dostępnym. A współczesna medycyna coraz częściej pozwala na uratowanie życia zarówno matki, jak i dziecka, na przykład przez wywołanie wczesnego porodu” – zauważa watykański naukowiec. W jego przekonaniu prawdziwym motywem nowego prawa jest wola zaszczepienia w Irlandii proaborcyjnej mentalności. Stoją za tym wielkie interesy przemysłu aborcyjnego.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.