Abp Życiński: Zastrzeżenia tylko co do formy lustracji

Decyzją "od dawna konieczną" nazywa metropolita lubelski, abp Józef Życiński zapowiedź przebadania materiałów dawnej komunistycznej bezpieki, dotyczących przeszłości wszystkich biskupów, w tym jego własnej.

"Ci, którzy przed laty musieli rozwiązywać polską kwadraturę koła, dziś mogą być stawiani pod pręgierzem łatwych insynuacji - przestrzega hierarcha - w których brak podstawowej wiedzy o realiach tamtego okresu. Ci, którzy reagują źle ukrywanym bólem na informację, że ktoś nie był jednak donosicielem, winni pamiętać, że celem działania IPN jest kształtowanie pamięci narodowej, nie zaś sporządzanie katalogu hipotetycznych zdrajców". Osobne problemy niesie - według arcybiskupa - kwestia, jak dalece informować opinię społeczną o działalności osób, które można by uważać "za klasyków donosu i które bez żadnych zahamowań w pisaniu raportów używały języka nienawiści i pogardy". "W ojczyźnie Jana Pawła II mamy szczególny obowiązek poszukiwania sposobów pogodzenia świadectwa bolesnej prawdy ze świadectwem miłosierdzia, w którym wyraża się humanizm Ewangelii" - podkreśla metropolita lubelski. Na zakończenie artykułu abp Józef Życiński wraca do swych kontaktów z funkcjonariuszami SB, podkreślając, że miały one charakter urzędowy i jawny. "Np. w 1979 r. byłem odpowiedzialny za współpracę polskich uczelni katolickich z Catholic University of America i funkcjonariusze SB odwiedzali mnie, bym wyjaśnił, dlaczego wyjazdy polskich uczonych finansuje US Information Agency./.../ Także kierując Wydziałem Filozoficznym PAT razem z ks. Józefem Tischnerem, mieliśmy wizyty funkcjonariuszy na uczelni, np. jako wynik naszej interwencji u władz, gdy pisaliśmy odwołania, reklamując od powołania do wojska studentów świeckich". "Ci, którzy przed laty usiłowali przełamywać absurdy systemowej inercji - pisze dalej - dziś muszą tłumaczyć, dlaczego nie postępowali wtedy zgodnie z radami dzisiejszych radykalnych publicystów. Nie zawsze starcza im zdrowia i cierpliwości". "Rozmawiając z tymi, którzy stają bezradni, bo nie dysponują żadnymi dowodami niewinności, mimo woli kojarzę sobie rok 1968, kiedy to grono aparatczyków z PZPR rezerwowało dla siebie kompetencje do rozstrzygania, kto jest prawdziwym Polakiem - pisze. Ci, których władza uznała za Żydów, nie byli w stanie wykazać swej polskości. Jaką merytoryczną polemikę można było zresztą podjąć z Władysławem Gomułką, gdy w swym osławionym wystąpieniu informował, że Janusz Szpotański to +człowiek o moralności alfonsa+ natomiast wobec Pawła Jasienicy formułował zarzut współpracy ze służbami specjalnymi? Kiedy zniknie z polskiej kultury ten styl Pierwszych Sekretarzy?". "Syndrom Jasienicy ma swe liczne odpowiedniki w pomówieniach obecnej epoki. Wystarczy przypomnieć choćby listę Macierewicza, gdzie logiką (if any) podejrzeń objęto ludzi tak zasłużonych jak prof. Wiesław Chrzanowski, więziony w stalinowskich czasach. Patrząc na podobną praktykę bezpodstawnych oskarżeń uzasadnionych jedynie esbeckim raportem, trzeba konsekwentnie stawiać pytanie: jak często musimy powtarzać praktyki, w których dominuje zawadiacki styl budowniczych Nowej Huty?" - kończy arcybiskup Życiński.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
30 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
32°C Wtorek
wieczór
25°C Środa
noc
21°C Środa
rano
27°C Środa
dzień
wiecej »