To zupełnie nieoczekiwana wolta profesora Ariela Toaffa. Izraelski historyk, który napisał, że Żydzi dokonywali rytualnych mordów na chrześcijańskich dzieciach, ugiął się pod presją oburzonej opinii publicznej - napisała Rzeczpospolita.
Profesor zwrócił się do włoskiego wydawnictwa, które opublikowało jego książkę "Krwawa Pascha", aby natychmiast wstrzymało jej dystrybucję do księgarń i bibliotek. Zamierza dokonać "niezbędnych poprawek, by lepiej wyjaśnić stwierdzenia, które zostały źle zinterpretowane". - Faktycznie autor zwrócił się do nas z takim żądaniem - powiedziała "Rz" rzeczniczka włoskiego wydawnictwa Il Mulino. - Niestety, wyprzedaliśmy już cały nakład w wysokości trzech tysięcy egzemplarzy. Właśnie zamierzaliśmy rozpocząć dodruk, ale w tej sytuacji oczywiście go wstrzymaliśmy - dodała. Rzeczniczka podkreśliła, że sprzedaż tylu egzemplarzy książki w kilka dni jest wielkim sukcesem wydawnictwa i świadczy o ogromnym zainteresowaniu Włochów zaskakującymi teoriami izraelskiego historyka. Profesor Toaff twierdzi, że działająca w średniowieczu żydowska sekta aszkenazyjczyków używała krwi chrześcijańskich dzieci do wytwarzania macy i rozmaitych magicznych eliksirów. W ten sposób mieli się mścić za krzywdy, których zaznali wcześniej od chrześcijan. Jeszcze kilka dni temu profesor zapewniał, że będzie bronił swoich teorii, "nawet gdyby miał zostać ukrzyżowany". Dlaczego teraz zdecydował się na wstrzymanie dystrybucji książki? -Nie będę rozmawiać z prasą! Codziennie dzwoni do mnie sto osób z całego świata. Mam tego serdecznie dość - powiedział "Rz" wyraźnie zdenerwowany profesor. Nie chciał wyjaśnić motywów swojej decyzji. W oświadczeniu przesłanym do prasy stwierdził jedynie, że "przeprasza za to, iż swoją publikacją obraził naród żydowski". Jednak nadal nie odwołał swoich teorii. Ofri Ilani z dziennika "Haarec" wskazuje na powszechne oburzenie, jakie w Izraelu i w środowiskach żydowskich wywołała książka. W prasie opublikowano dziesiątki listów otwartych, protestów, deklaracji potępienia i ostrych artykułów. Profesora skrytykował nawet własny ojciec Elio, były naczelny rabin Rzymu, który przyjmował swego czasu Jana Pawła II w synagodze. -Toaff nie przewidział, że jego naukowa publikacja spotka się z tak wielkim negatywnym odzewem. Myślę, że jak się zorientował, jaką burzę wywołał i jakie szkody może przynieść narodowi żydowskiemu, postanowił to choć trochę naprawić. Proszę nie zapominać, że otrzymywał także groźby -powiedział "Rz" Ilani. Gwałtowna reakcja na książkę spowodowana jest tym, że twierdzenie, iż Żydzi rytualnie mordowali chrześcijańskie dzieci, uznawane jest za kanon antysemickiej ideologii. W przeszłości doprowadziło ono do szeregu krwawych pogromów ludności żydowskiej. Właśnie dlatego Toaffa ostro potępiła nie tylko jego własna uczelnia -Uniwersytet Bar-Ilan pod Tel Awiwem - ale również zajmująca się zwalczaniem antysemityzmu Liga Przeciwko Zniesławieniu (ADL). W odpowiedzi profesor zaoferował, że dochody ze sprzedaży książki przekaże właśnie tej organizacji. - Trudno powiedzieć, czy przyjmiemy te pieniądze. Decyzja nie została jeszcze podjęta. Najważniejsze dla nas jest jednak, że profesor Toaff uderzył się w piersi i przyznał do błędu. Bardzo się cieszymy - powiedział "Rzeczpospolitej" Arieh O'Sullivan z ADL.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.