Na 103 mln euro oszacowała prokuratura w Grasse w południowej Francji szkody wyrządzone przez złodzieja, który w niedzielę w Cannes zrabował klejnoty z hotelu Carlton, gdzie odbywała się wystawa biżuterii. Wcześniej wartość klejnotów szacowano na 40 mln euro.
Z dotychczasowych informacji wynika, że kradzieży dokonał uzbrojony i zamaskowany mężczyzna, który zabrał z wystawy kolekcję diamentowych ozdób - łącznie 72 przedmioty.
Wcześniej policja informowała, że do rabunku doszło w biały dzień, około południa.
Do kradzieży klejnotów o podobnej - ale niższej - wartości (niecałe 80 mln euro) doszło we Francji w 2008 roku, kiedy grupa sprawców obrabowała sklep jubilerski na Avenue Montaigne w Paryżu.
Na francuskiej Riwierze wciąż trwa śledztwo w sprawie dwóch kradzieży dokonanych w maju br. podczas canneńskiego festiwalu filmowego, ale wówczas wartość skradzionej biżuterii nie przekraczała kilku milionów euro.
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.