Wciąż nie tracę nadziei na przywrócenie w Ugandzie trwałego pokoju – stwierdził abp John Baptist Odama. Wskazał przy tym na coraz większe trudności w negocjacjach między rządem a rebeliantami.
Z końcem lutego wygasło podpisane przez wojska rządowe i Armię Oporu Pana porozumienie o zawieszeniu broni. Rebelianci domagają się by dalsze negocjacje prowadzone były w Nairobi, na co z kolei nie chce przystać kenijski rząd. Impas zaostrzyła też deklaracja zastępcy dowódcy rebeliantów, że Armia Oporu Pana nie zamierza ponownie podpisywać porozumienia o zawieszeniu broni. Jest bowiem przekonana, że wojska rządowe wykorzystują ten czas do przygotowania ostatecznego ataku na rebeliantów. Ordynariusz Gulu zaapelował o większe zaangażowanie wspólnoty międzynarodowej w ostateczne zakończenie konfliktu w Ugandzie. Abp Odama przypomniał, że jest to jedna z najdłuższych i najbardziej krwawych wojen w Afryce. Konflikt w północnej części Ugandy pochłonął ponad 100 tys. ofiar. Ponad 1,5 mln Ugandyjczyków – czyli praktycznie cała ludność cywilna regionu – została zmuszona do opuszczenia swych domów.
Osoby te zwolniono po wieloletniej niewoli w Rosji i na Białorusi.
Społeczność międzynarodowa uważa wszystkie żydowskie osiedla na Zachodnim Brzegu za nielegalne.
Doszło do nich w dobrych warunkach panujących w górach, ale po obfitych opadach śniegu.
Komunikat w tej sprawie wydała w piątek Prefektura Domu Papieskiego.
Przewodniczącą Komisji Europejskiej pozostanie Ursula von der Leyen.