Reklama

Ks. prof. Myszor: Więcej zamieszania niż prawdy

Ks. prof. Jerzy Myszor, znany historyk Kościoła, uważa, że książka ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego ma poważne braki metodologiczne.

Reklama

"Jest to praca popularno-naukowa. Jeśli miała ona tylko wywołać dyskusję o kondycji Kościoła w okresie PRL, to spełniła swoje zadanie, zanim jeszcze została opublikowana, natomiast na poziomie naukowym wprowadza ona więcej niepokoju i zamieszania niż wyjaśnia, to co rzeczywiście się stało" - powiedział. Zdaniem ks. prof. Myszora autor książki "Księża wobec bezpieki", popełnił bardzo poważne błędy metodologiczne. Przede wszystkim ks. Isakowicz-Zaleski nie wziął pod uwagę charakteru źródeł, które zostały wytworzone przez służbę bezpieczeństwa, a więc wymagają uważnej interpretacji i krytycznego podejścia. "Są to źródła jednostronne, a więc przy ich interpretacji powinno być mniej sądów kategorycznych, a więcej hipotez i pytań. Źródła takie powinny być również skonfrontowane z innymi źródłami, przede wszystkim z wszelkimi, skromnymi, ale bardzo istotnymi dokumentami pochodzenia kościelnego. Tymczasem w książce dochodzi najwyżej, i to nie we wszystkich przypadkach, konfrontacja z opinią samego zainteresowanego" - wyjaśnił ks. Myszor. Jeśli chodzi o to, co ks. Isakowicz-Zaleski napisał w swej książce nt. ks. Wiktora Skworca, to podstawowym błędem - zdaniem ks. Myszora - jest nie uwzględnienie przez autora kontekstu społeczno-politycznego, w jakim działał ks. Skworc. Ks. Isakowicz-Zaleski nie wziął pod uwagę faktu, iż biskupi w tym czasie oprócz funkcji czysto duszpasterskich z konieczności często zabierali głos o charakterze politycznym. W tym kontekście należało analizować treść rozmów prowadzonych po 1986 roku - w rozmowach tych widać wyraźnie wątki polityczne, echo polityki prowadzonej przez ordynariusza katowickiego, mające na celu z jednej strony - ochronę społeczeństwa przed represjami, a drugiej - utrzymanie spokoju społecznego w regionie. Nie tylko p. Świtoń, jak niektórzy sugerują, troszczył się o prawa pracownicze na Śląsku - wyjaśnia ks. Myszor. Ponadto - jak podkreśla ks. Myszor - ks. Isakowicz-Zaleski wprowadza w błąd czytelnika co do roli ks. Wiktora Skworca w czasie strajku na kopalni "Mysłowice". "Nie chcę przypuszczać, że mamy tu do czynienia z jakąś świadomą manipulacją" - dodaje. Ks. Skworc - wyjaśnia ks. Myszor - z polecenia ordynariusza katowickiego miał wyciągać ludzi z aresztu, a nie działać na szkodę członków "Solidarności". Wystarczy przypomnieć w tym miejscu aktywną działalność obecnego biskupa tarnowskiego w katowickim Biskupim Komitecie Pomocy Uwięzionym i Internowanym. "Zresztą potwierdzenie tych faktów znajdujemy we wczorajszym oświadczeniu abp. Damiana Zimonia, który informuję, że ks. Skworc jako kanclerz kurii miał delegację swego biskupa ordynariusza, aby prowadzić takie właśnie działania" - dodaje rozmówca KAI.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
4°C Wtorek
noc
2°C Wtorek
rano
7°C Wtorek
dzień
9°C Wtorek
wieczór
wiecej »

Reklama