Organizacja Human Rights Watch oskarża polskie władze o nietolerancję wobec mniejszości seksualnych. - HRW za bardzo skręca na lewo - mówią przeciwnicy, o czym donosi na swych łamach Rzeczpospolita.
"Polska? Cenzura w szkolnictwie zagraża podstawowym prawom człowieka" - grzmi nagłówek listu otwartego skierowanego przez Human Rights Watch dopremiera Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem znanej międzynarodowej grupy nasz rząd, planując wprowadzenie zakazu homoseksualnej indoktrynacji w szkole, ogranicza wolność słowa. Działacze organizacji są oburzeni, że "instruktorzy", którzy mają poruszać w rozmowach z polskimi dziećmi "tematykę bezpiecznego seksu dla osób ze środowisk lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów", nie będą mieli wstępu do szkół. Zdaniem HRW to "zorganizowana kampania" przeciwko homoseksualistom. "Szkoły powinny być miejscem nauki tolerancji, a nie bastionem represji i dyskryminacji. Rozpowszechnianie nietolerancji w Polsce stało się sprawą międzynarodową i stanowi wyzwanie dla podstawowych wartości Unii Europejskiej" - napisano na stronie grupy. - To, co się dzieje w Polsce, bardzo nas niepokoi. Odkąd rządzi prawica, obserwujemy strumień homofobicznych zachowań ze strony władz - powiedziała "Rz" Jessica Stern z HRW. Zaniepokojeni losem homoseksualistów w naszym kraju są też członkowie Frakcji Zielonych Parlamentu Europejskiego. Wczoraj zapowiedzieli, że jeśli wypowiedzi wiceministra edukacji Mirosława Orzechowskiego okażą się oficjalnymi propozycjami polskich władz, to Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych zamówi ekspertyzę na temat sytuacji homoseksualistów w Polsce. - Nie ma żadnej dyskryminacji homoseksualistów w Polsce -zapewnił jednak "Rz" rzecznik rządu Jan Dziedziczak. - Czym innym jest natomiast promocja homoseksualizmu w szkołach. Na to nie ma zgody. Sprawa listu do polskich władz wpisuje się w szersze zjawisko. - Grupy pozarządowe stroją się w szaty neutralności, ale w rzeczywistości są coraz bardziej lewicowe - uważa David B. Rivkin, który z ramienia rządu USA zasiadał do niedawna w komisji ONZ zajmującej się prawami człowieka. - Stykając się z tymi grupami, byłem przerażony. Myślałem, że będą zajmować się więźniami politycznymi, a oni w kółko mówili o aborcji i gejach - opowiada. - Świat się zmienia i my po prostu staramy się zanim nadążyć, zajmować się nowymi aspektami praw człowieka - przekonuje Kaja Kulesza z Amnesty International. Od redakcji Broniąc praw homoseksualistów do zajmowania się dziećmi nie broni się samych dzieci przed wpływem tych, którzy nie potrafią ich nauczyć prawidłowych odniesień do osób obojga płci. Broniąc praw kobiety do aborcji nie broni się życia tych, którzy sami jeszcze się bronić ine mogą. Czy do zmiany myslenia w tych sprawach trzeba czekać na sądowe pozwy tych, których dziś krzywdzi się w imię rzekomych praw innych ludzi, a którzy być może kiedyś zażadają odszkodowań za dzisiejsze ich potraktowanie?Sprawiedliwość podobno powinna być ślepa. Ale dlaczego tylko na jedno oko?
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.