O podjęcie dialogu i zaprzestanie walk wewnętrznych zaapelował Kościół Demokratycznej Republiki Konga.
W starciach, do jakich doszło 22 i 23 marca między siłami rządowymi a uzbrojonymi zwolennikami byłego wiceprezydenta Jean-Pierre'a Bemby zginęło niemal 120 osób. 25 marca przez Radio Okapi administrator apostolski archidiecezji w Kinszasie, bp Daniel Nlandu, wezwał Kongijczyków do dialogu. „Potrzebujemy jedności i zwartości społecznej, aby każdy mógł wnieść swój wkład w budowę Konga silnego i zasobnego” – stwierdził bp Nlandu. Walki między uzbrojonymi zwolennikami Bemby a siłami rządowymi to pierwsze bezpośrednie starcie obu stron od czasu wyborów prezydenckich w 2006 r., w których Bemba rywalizował z prezydentem Josephem Kabilą. Kabila zdobył 58 proc. głosów. Po wyborach Bemba usiłował podważyć ich wynik, mobilizując do wystąpień ulicznych swych zwolenników.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.