Ministra zdrowia Brazylii, który zabiega o liberalizację prawa aborcyjnego, musiały zaskoczyć wyniki sondażu ośrodka badań opinii publicznej Datafolha dla gazety "Folha de Sao Paulo" - zauważyła Rzeczpospolita.
Okazało się, że 65 proc. Brazylijczyków jest przeciwnych zmianie obowiązującego prawa, które dopuszcza wyłącznie usunięcie ciąży zagrażającej życiu matki lub będącej wynikiem gwałtu - informuje dalej Rzeczpospolita przedstawiajac następnie bardziej szczegółowe dane. Tylko 16 proc. uważa, że aborcja powinna być legalna także w niektórych innych przypadkach (to o siedem punktów procentowych mniej niż w 1993 r., gdy pierwszy raz pytano o to Brazylijczyków). Zaledwie co dziesiąty ankietowany jest zdania, że aborcja nie powinna być traktowana jako przestępstwo, za które grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Dla nowego ministra zdrowia José Gomesa Temporao jest to "kwestia zdrowia publicznego, bo z powodu usuwania ciąży w niebezpiecznych warunkach umiera corocznie tysiące kobiet". Pod koniecmarca Temporao - zastrzegając, że jest to jego osobisty pogląd -zaproponował, by Brazylia poszła w ślady Portugalii, czyli rozpisała w sprawie aborcji referendum. Rząd prowadzi kampanię na rzecz zapobiegania niechcianej ciąży (bezpłatna dystrybucja prezerwatyw i środków wczesnoporonnych), ale projekt ustawy legalizującej aborcję leży w parlamencie od dwóch lat. W większości krajów Ameryki Łacińskiej aborcja jest dopuszczalna wyłącznie w drastycznych przypadkach lub zakazana. Na całkowity zakaz zdecydowała się w ubiegłym roku Nikaragua. Według Światowej Organizacji Zdrowia pokątne usuwanie ciąży jest w tej części świata jedną z najczęstszych przyczyn śmierci kobiet. W liczącej około 185 mln mieszkańców Brazylii w 2006 r. aborcji poddało się legalnie dwa tysiące kobiet (dane cytowane przez hiszpański dziennik "El Pais"). W tym czasie z powodu komplikacji po poronieniu zgłosiło się do placówek służby zdrowia 220 tys. Brazylijek.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.