Reklama

Laickość i wybory

Laickość - jeden z fundamentów francuskiego państwa - po raz pierwszy od dziesięcioleci stała się jednym z wątków kampanii prezydenckiej - informuje Dziennik.

Reklama

Do tej pory kandydaci unikali tego tematu, wiedząc, że manifestacja przywiązania do religii może pogrążyć ich w oczach wyborców - pisze Jakub Kumoch w Dzienniku. "Laicyzm to gwarancja, że państwo traktuje wszystkich obywateli po równo, że nie ingeruje w ich sprawy sumienia, że są dla niego obywatelami, a nie żydami, katolikami czy muzułmanami" - mówi mi Michel Quillardet, wielki mistrz największej loży masońskiej świata, Wielkiego Wschodu Francji. Wygląda jak człowiek, który wygrał bitwę. " Dwa dni temu otrzymałem zapewnienie od współpracowników pana Sarkozy’ego: żadnych zmian w prawie z 1905 roku nie będzie" - mówi. Uchwalona ponad 100 lat temu ustawa o rozdziale Kościoła od państwa to zapis, który uczynił Francję najbardziej świeckim państwem Europy - przypomina Dziennik. Francuski laicyzm to jednak nie tylko świeckie instytucje państwa. To próba wyrugowania nawet najdrobniejszych odniesień do religii z jakiejkolwiek debaty publicznej. Kilka lat temu, gdy w bretońskim miasteczku Ploermel prawicowy mer odsłonił na centralnym placu pomnik Jana Pawła II, natychmiast ruszyła fala protestów. Obrońcy laickiej republiki zwieźli do 6-tysięcznego miasteczka tłumy. "Nie chcemy obskurantyzmu. To pogwałcenie prawa!" - krzyczeli. "Jakim prawem laicka i republikańska gmina wystawia pomniki przywódcy Kościoła?" - dopytywali się w listach otwartych do mera. Jan Paweł II już wcześniej miał z Republiką na pieńku. Jeszcze za życia, gdy odwiedzał ją w 1997 roku i gdy ściągnął na paryskie Champs Elysees prawie milion młodych Francuzów, lewicowa prasa witała go jak nieproszonego gościa, niemal intruza. Gdy jego następca potępił "powszechną laicyzację życia", jedna z regionalnych komórek Partii Socjalistycznej uparcie nazywała go "panem Benedyktem XVI". "Żyjemy w państwie paranoi religijnej, państwie, które wyrugowało Kościół, tylko po to, by kazać sobie samemu oddawać cześć" - mówi Dziennikowi katolicki i antyaborcyjny działacz Xavier Dor. Wybory 22 kwietnia po raz pierwszy poprzedza jednak debata na temat laicyzmu - do niedawna uznawanego za podstawę państwa, coś o czym się nie dyskutuje. Według wielu prawicowych polityków ustawa z 1905 roku jest archaizmem: nie uwzględnia sytuacji, w której państwo francuskie musi się zainteresować kilkumilionową wspólnotą muzułmańską i przejąć nad nią kontrolę, jeżeli nie chce, by uczyniła to Al-Kaida. "Laicka republika" idealnie nadaje się na wroga dla radykalnych imamów, a próbkę swojej porażki miała już w czasie zamieszek na przedmieściach wielkich miast jesienią 2005 roku.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Czwartek
wieczór
0°C Piątek
noc
0°C Piątek
rano
4°C Piątek
dzień
wiecej »

Reklama