Stolica Apostolska wezwała kraje członkowskie ONZ do większej elastyczności w pracach nad Deklaracją Praw Ludów Tubylczych.
Abp Celestino Migliore zabrał 16 maja głos w Radzie Społeczno-Gospodarczej w Nowym Jorku, na 6. sesji Stałego Forum ds. Ludów Tubylczych. Watykański obserwator ze smutkiem przyjął fakt zablokowania projektu tego dokumentu, przyjętego na posiedzeniu Rady Praw Człowieka w Genewie. Mimo wysuwanych do tekstu zastrzeżeń abp Migliore podtrzymał watykańskie stanowisko o potrzebie jego sprawnego uchwalenia, jeszcze podczas obecnej sesji Zgromadzenia Ogólnego. Było by to z korzyścią nie tylko dla ludzi zepchniętych na margines, ale umocniłoby pokój między narodami. „Biorąc pod uwagę powszechne przeznaczenie dóbr, nie dziwią reakcje ludzi na wywóz bogactw naturalnych z ich ziem, kiedy w zamian otrzymują niewiele” – stwierdził watykański dyplomata. Podkreślił, że brak pełnej zgody nie powinien stanowić pretekstu do rezygnacji z upominania się o słuszne prawa ludów tubylczych. Projekt odnośnej deklaracji ONZ został zablokowany na forum Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku 28 listopada. Grupa krajów afrykańskich poparła zgłoszony przez przedstawiciela Namibii wniosek o czasowe powstrzymanie się od decyzji. Ostatecznie opowiedziało się za tym aż 87 państw. 67 krajów (w tym Polska) było za przyjęciem Deklaracji. Decyzja ta oznacza dalsze opóźnienie przyjęcia tego mającego bronić praw ludów tubylczych dokumentu przez społeczność międzynarodową i grozi osłabieniem jego kluczowych zapisów. Projekt Deklaracji, długo oczekiwany przez liczące ok. 370 mln ludzi tubylcze społeczności z ponad 70 krajów świata, jest wynikiem 24 lat dyskusji, toczonych przez przedstawicieli państw członkowskich i organizacji pozarządowych w ramach systemu ONZ. Nowopowstała Rada Praw Człowieka rekomendowała w czerwcu projekt dokumentu Zgromadzeniu Ogólnemu ONZ. Liczono, iż kompromisowy projekt zostanie przyjęty przez Zgromadzenie, jednak spora grupa państw obawia się, że Deklaracja - choć byłaby tylko niezobowiązującym zaleceniem - stałaby się ważnym argumentem w sporach z zamieszkującymi ich terytoria ludami tubylczymi, potwierdzającym ich prawa do ziemi i samookreślenia. Zdaniem przeciwników szybkiego przyjęcia Deklaracji obecny projekt nie zawiera jasnej definicji "ludu tubylczego", a niektóre jego zapisy są sprzeczne z konstytucjami części państw członkowskich ONZ, na terenie których żyją grupy tubylcze. Obawy związane z ewentualnymi zagrożeniami dla własnej suwerenności mają zwłaszcza państwa afrykańskie, które nie uczestniczyły w dotychczasowych dyskusjach nad projektem. Z kolei przedstawiciele państw latynoamerykańskich obawiają się, że dalsze opóźnianie przyjęcia Deklaracji (prawdopodobnie co najmniej o kolejny rok) pogorszy dodatkowo i tak trudną sytuację licznych tubylczych społeczności oraz grozi sporami, które mogą doprowadzić do niekorzystnych zmian w niektórych, z trudem wynegocjowanych, zapisach Deklaracji. Zwolennicy przyjęcia Deklaracji w formie zbliżonej do obecnej zapowiedzieli zabiegi o jak najszersze poparcie dla niej - tak wśród państw członkowskich ONZ, jak i wśród organizacji pozarządowych i samych grup tubylczych - oraz starania o możliwie szybkie przyjęcie jej przez Zgromadzenie Ogólne. Przedstawiciele tubylczych grup i organizacji z obu Ameryk uznali wynik głosowania za porażkę nowej Rady Praw Człowieka i wyrazili obawy, że Deklaracja może nigdy nie zostać przyjęta na forum ONZ. Specjalny Sprawozdawca ds. Praw Człowieka i Podstawowych Wolności Ludów Tubylczych, Rodolfo Stavenhagen, wezwał Radę Praw Człowieka do “potwierdzenia zaangażowania w popieranie i ochronę godności, przetrwania i dobrobytu milionów tubylców na całym świecie, których prawa od dawna są ignorowane i negowane, jeśli niełamane w praktyce". Także kanadyjska sekcja organizacji Amnesty International zaapelowała do społeczności międzynarodowej o podjęcie wszelkich działań, które mogłyby wesprzeć ostateczne przyjęcie Deklaracji na forum ONZ.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.