Od rana gęstniał tłum wokół bazyliki w Piekarach Śląskich. Pielgrzymi przyjeżdżali na rowerach, autokarami. Wielu pielgrzymowało pieszo. W Eucharystii na piekarskiej Kalwarii uczestniczyło ponad 100 tys. osób.
Przybyli kardynałowie Stanisław Dziwisz i Franciszek Macharski z Krakowa. Obecni byli biskupi z Sosnowca, Gliwic, Tarnowa, Legnicy, Opola, Katowic oraz nowo mianowany biskup płocki Piotr Libera. Na pielgrzymkę przybyło w tym roku sporo polityków, między innymi premier Jarosław Kaczyński, były marszałek sejmu Marek Jurek, minister transportu Jerzy Polaczek, a także przedstawiciele samorządów lokalnych i władz wojewódzkich. - Postanowiłem przyjść pieszo, aby to była prawdziwa pielgrzymka z prawdziwym umartwieniem – mówi nadzwyczajny szafarz Komunii św. Andrzej Macura z Rudy Śląskiej Nowego Bytomia. – W tym roku po raz pierwszy będę podczas niej komunikował. Do Piekar na męską pielgrzymkę chodzę od V klasy. Opuściłem pielgrzymkę tylko kilka razy, raz, gdy byłem w szpitalu. Przychodzę tu, bo tak po prostu trzeba. Oddać część Bogu, Maryję poprosić o wstawiennictwo. Ale warto też pamiętać, że pielgrzymka to okazja do spotkania ze znajomymi, których widuje się tylko tu, raz do roku. To jakiś sposób na pielęgnowanie przyjaźni. Tegoroczna pielgrzymka mężczyzn do sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich odbyła się pod hasłem „Przypatrzmy się bracia powołaniu naszemu”. Do hasła pielgrzymki nawiązał w swej homilii bp Edward Dajczak. - Przyszliśmy przypatrzeć się powołaniu i zawsze w jakimś sensie po to tu przychodziliście, ale trochę inaczej – mówił kaznodzieja piekarski. - Przeglądałem przed tą pielgrzymką wiele treści kazań od wojny. Stawaliście tutaj, kiedy mówiono, że już nie ma, albo w wkrótce nie będzie Kościoła i Ewangelii. Powtarzaliście z uporem twardego męskiego, śląskiego ludu: "Szczęść Boże", a echo było słychać nawet nad Bałtykiem. Wy, ojcowie, dziadowie i chwała wam za to. Biskup Dajczak zauważył, że choć zmienił się czas, został problem: odkryć swoje powołanie. Kaznodzieja życzył zebranym, aby spojrzeli w oczy Bogu, a po powrocie do domów, swoim bliskim i by poczuli, że są prawdziwymi mężczyznami. Przypomniał górników z kopalni „Wujek”, którzy mieli odwagę i zapłacili najwyższą ofiarę. Stwierdził, że każda prawdziwa miłość wiąże się z ofiarą, choć dzisiaj niekoniecznie taką. Zachęcał pielgrzymów, aby odkrywali swoje powołanie do bycia mężczyzną każdego dnia na nowo. Wcześniej metropolita katowicki arcybiskup Damian Zimoń witając zgromadzonych, przypomniał postać św. Jacka: „W tym roku nasze pielgrzymowanie do Matki Bożej Piekarskiej wiążemy z przypomnieniem wielkiego Ślązaka z przeszłości. Niedaleko stąd urodził się pod koniec XII wieku człowiek, którego nazywano „Światłem ze Śląska” - Ex Silesia lux”. Abp Zimoń podkreślił, że „na naszej ziemi dzisiaj też mieszkają rodziny Bogiem silne”. Podkreślił, że rodzina to najwspanialszy pomysł Pana Boga. „Rodzina na Śląsku odznaczała się zawsze swoistym etosem. Autorytet ojca, najczęściej jedynego żywiciela rodziny, nie był przez nikogo kwestionowany. Ciężko pracował w przemyśle, który ustawicznie się rozwijał. W domu matka organizowała życie codzienne. Czuła się odpowiedzialna za dzieci, a także dbała o formację duchową męża. Był to model rodziny w miarę zasobnej i szczęśliwej, zahartowanej trudnymi wydarzeniami natury politycznej i społecznej. Dzisiaj rodzina śląska dzieli los wielu rodzin w całej Polsce wystawionych na ubóstwo, na konieczność emigracji za pracą, na negatywne działanie niektórych środków przekazu”. Metropolita Katowicki podkreślił, że Kościół nie wskazuje konkretnych rozwiązań ekonomicznych czy gospodarczych. „Zadaniem Kościoła nie jest bycie podmiotem walki politycznej. Kościół jest obrońcą sprawiedliwości i ubogich właśnie dlatego, że nie utożsamia się z politykami ani z interesami partyjnymi – wyjaśniał abp Zimoń. - Tylko będąc niezależnym, może nauczać o niepodważalnych wartościach, kształtować sumienia i ofiarowywać wybór życiowy wykraczający poza środowisko polityczne. Nie powinno się uważać, że głoszenie Chrystusa sprzeciwia się budowaniu sprawiedliwości. Głoszenie Chrystusa jest właśnie prawdziwą pracą na rzecz sprawiedliwości. Tam, gdzie wytrwale głosi się Ewangelię, jest o wiele mniej niesprawiedliwości. Prawdziwe nawrócenie człowieka zawsze przynosi dobre owoce w życiu społecznym i politycznym. Wie o tym coraz więcej pracodawców, pracobiorców na naszej ziemi. Ostatecznie zadaniem Kościoła jest kształtowanie wielkich świadków Ewangelii, takich jak św. Jacek”. Wzruszający przebieg miało pożegnanie biskupa Piotra Libery podczas pielgrzymki mężczyzn do Piekar Śląskich. Bp Piotr Libera pochodzi z Szopienic, dzielnicy Katowic. Delegacja z jego rodzinnej parafii św. Jadwigi przybyła do Piekar z obrazem, przedstawiającym chrzcielnicę, przy której nowo mianowany bp płocki został ochrzczony. Delegaci dziękowali biskupowi Piotrowi, za dobro, które posiał na śląskiej ziemi. - Przeżywamy wielką radość, że Benedykt XVI powołał Ciebie, syna śląskiej ziemi, na pasterza Kościoła płockiego – mówił obecny proboszcz parafii św. Jadwigi w Szopienicach ks. Grzegorz Krząkała. – Patrzymy na Twoje powołanie i wybranie z perspektywy głębokiej wiary, której tu, w Piekarach uczyły się całe pokolenia Ślązaków. Przyszliśmy powiedzieć Ci, że śląski lud nadal będzie Cię nosił w swoim sercu i będzie Cię wspierał swoją modlitwą. Biskup Piotr Libera nie ukrywał wzruszenia, gdy przemówił do zgromadzonych. Podkreślił, że to wspaniałe miejsce na pożegnanie z rodzinną diecezją – sanktuarium, do którego pielgrzymował „od bajtla” (czyli od dzieciństwa). Przypomniał, jak jego seminaryjny rocznik wybrał sobie na patronkę Matkę Bożą Piekarską, jak podczas swej sakry biskupiej, którą otrzymał z rąk Jana Pawła II w Watykanie, Papież Polak powiedział „powierzam księdza opiece Matki Bożej Piekarskiej”. - Po powrocie na Śląsk, pojechałem do Piekar, żeby oprawić Mszę św. przed obliczem Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej – opowiadał bp Piotr. – Powiedziałem wtedy Matce Bożej coś, co chcę wam dzisiaj powtórzyć: „W cieniu sanktuarium piekarskiego wzrastało moje powołanie do służby Bożej, proszę Cię zatem Matko Boża Piekarska, byś wzięła w swą opiekę ten nowy etap mojego posługiwania w Kościele. Oręduj za mną u tronu Bożego, abym kierując się moim biskupim zawołaniem „Bóg jest miłością”, umiał budować Królestwo Boże pośród ludu górnośląskiej ziemi”. Bp Piotr przypomniał historię swego posługiwania – z 10 lat biskupiego posługiwania, 9 spędził w Warszawie, jako sekretarz Konferencji Episkopatu Polski. Zauważył, że Boża fantazja nie zna granic. - Teraz, zamiast wracać do Katowic, pan Jezus posyła mnie do Płocka, jednej z najstarszych polskich diecezji – mówił bp Libera. – Dzisiaj zatem żegnam się z archidiecezją katowicką, aby za cztery dni objąć rządy w Kościele płockim. Dziękuję serdecznie abp Damianowi za wielką życzliwość, dobroć i wsparcie. Dziękuję też biskupom Gerardowi Bernackiemu i Józefowi Kupnemu za więzy braterstwa. Dziękuję wam wszystkim w całej mojej macierzystej archidiecezji: księżom, osobom konsekrowanym i świeckim, za przykład wiary, z której wyrasta także moja wiara. Niech was Pan zachowa w łasce i pokoju, niech darzy was błogosławieństwem. Swoje wystąpienie bp Piotr Libera zakończył słowami oddania się Matce Bożej Piekarskiej: - Matko Boża Piekarska, oblubienico Ducha Świętego, pozwól mi być wrażliwym na Jego natchnienia, by z jego pomocą dobrze rozeznawać znaki czasu – mówił. – Ukaż mi Matko drogi, którymi światło Chrystusa i Jego Ewangelii mogą dotrzeć do współczesnego pokolenia, żyjącego na ziemi mazowieckiej. Spraw, abym na końcu ziemskiego pielgrzymowania, mógł powtórzyć za Twoją przyczyną słowa hymnu dziękczynnego „Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki Amen”. Podczas pielgrzymki odczytano też telegram, który do pielgrzymów nadesłał papież Benedykt XVI. Ojciec Święty przekazał dla pielgrzymujących mężczyzn i ich bliskich serdeczne pozdrowienie, obejmując nim szczególne tych, którzy u Matki Bożej szukają pomocy w rozwiązaniu życiowych trudności, zmartwień i problemów. Wszystkich zapewnia o pamięci w modlitwie. Papież, zawierzając Patronce Ludu Śląska zgromadzonych na uroczystej liturgii pielgrzymów, uprasza Jej błogosławieństwo i opiekę dla tych, którzy rzetelną pracą pomnażają dobrobyt swoich braci; dla górników, robotników, rzemieślników, ludzi różnych zawodów, pracodawców i rządzących. "Niech Matka Sprawiedliwości i Miłości Społecznej wspomaga wszystkich, aby pełnili powierzone im zadania uczciwie, rzetelnie, odpowiedzialnie, przestrzegając wskazań Ewangelii oraz wsłuchując się w głośne wołanie o sprawiedliwość, które wydobywa się z tak wielu ludzkich serc" - napisał Benedykt XVI. Swoją modlitwą ogarnia w szczególny sposób bezrobotnych, poszkodowanych w wypadkach w pracy, rodziny znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej. Ojciec Święty życzył wszystkim sukcesów w pracy i zadowolenia z dobrze wypełnionych, codziennych obowiązków.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.