Polska może wnosić do Europy tradycje wiary chrześcijańskiej. Nie tylko z punktu widzenia religijnego, ale także politycznego, może chronić w Europie wartości chrześcijańskie, umacniać poszanowanie życia ludzkiego i rodziny, solidarność międzyludzką oraz godność człowieka - mówi sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej w rozmowie z Ewą K. Czaczkowską z Rzeczpospolitej.
Rz: Eminencjo, Kościół w Polsce w ostatnim czasie przeżywał trudne sytuacje związane z ujawnianiem zachowań homoseksualnych wśród księży oraz z lustracją. Jak z punktu widzenia Stolicy Apostolskiej powinno odbywać się rozliczanie tych spraw? Tarcisio Bertone: Kościół zdecydowanie potępia pedofilię i uważa za nie do przyjęcia każde zachowanie amoralne związane z ludzką seksualnością zarówno ze strony osób konsekrowanych, jak wiernych świeckich. W tym względzie wszystkich członków Kościoła obowiązują te same normy. Co do lustracji, mam wiele uznania dla Kościoła w Polsce za sposób, w jaki postanowił zmierzyć się z tym problemem. Zrobił to z wielką odwagą. Jako chrześcijanie musimy pamiętać, że dla nas bardzo ważną sprawą jest rachunek sumienia. Zarówno św. Paweł, jak i ogólnie ewangelia mówi nam, że każdy w swoim wnętrzu powinien przeprowadzać taki rachunek. Należy, oczywiście, zmierzyć się z przeszłością, ale nie wolno zapominać, że musi to być zrobione obiektywnie. Nie wolno bezmyślnie, bez uprzedniego przeanalizowania problemu oskarżać Kościoła o współpracę. To dotyczy nie tylko Kościoła, duchownych, którzy stanowią niewielki ułamek w tym gronie, ale wszystkich osób. Często rozmawiam z przedstawicielami władz, osobami zajmującymi wysokie stanowiska i mówię im, by przeprowadzali rachunek sumienia. Jeżeli rzeczywiście współpracowali ze służbami komunistycznymi, robili coś złego w przeszłości, a teraz zajmują wysoką pozycję, powinni zrezygnować z tych stanowisk. - Czy dotyczy to tylko polityków, czy także osób duchownych zajmujących wysokie stanowiska? - Dotyczy wszystkich. Muszę powiedzieć z wielką przykrością, że w ostatnim czasie była przeprowadzona wielka kampania, także ze strony gazet, oskarżająca Kościół o współpracę z komunistycznymi służbami. Nie można używać Kościoła jako narzędzia w grze politycznej. Problem dotyczy wszystkich, całego społeczeństwa, a nie tylko Kościoła, i każdy przypadek współpracy trzeba przeanalizować z osobna. - Co pewien czas wraca w Polsce dyskusja, gorąca także obecnie, na temat wykorzystywania ambony do wygłaszania ostrych nieraz ocen politycznych. Jak ksiądz kardynał ocenia, na ile Kościół może ingerować w politykę? - Wiadomo, że Kościół nie wchodzi bezpośrednio w politykę, powtórzył to niedawno papież w Ameryce Południowej, kiedy zwracał się do biskupów. Natomiast oczywiste, że Kościół możemówić o polityce. Kościół jest wspólnotą ludzi, którzy są także obywatelami państwa. A skoro tak, to każdy obywatel, od pracownika najmniejszej firmy, urzędnika po biskupa, ma prawo do wyrażania swoich opinii, a w ten sposób wnoszenia wkładu w poprawę sytuacji kraju. Jan Paweł II mówił, że Kościół ma nie tylko prawo, ale i obowiązek zabierania głosu, kiedy w grę wchodzą fundamentalne prawa człowieka oraz prawo do wolności. To nie jest wtrącanie się, wchodzenie w politykę, ale dar, który Kościół daje polityce, także wtedy, gdy podnosi alarmw sytuacjach, kiedy wolność i godność człowieka są zagrożone. - Przed rokiem gościliśmy w Polsce papieża Benedykta XVI, który apelował do Polaków, by byli świadkami ewangelii w Europie. Jak z perspektywy Stolicy Apostolskiej wygląda to polskie dawanie świadectwa o Chrystusie?
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.