13 lat temu należało zdecydowanie powiedzieć, że ta firma działa na własny rachunek, redemptorystów albo ojca Rydzyka - tak o Radiu Maryja w rozmowie z Gazetą Wyborczą powiedział ks. prof. Remigiusz Sobański.
Aleksandra Klich: Episkopat miał się zająć w najbliższą sobotę sprawą taśm o. Rydzyka, pod warunkiem że prokuratura uzna, iż są autentyczne. Wczoraj okazało się, że prokuratura w ogóle nie dopatrzyła się w sławnym wykładzie znamion przestępstwa. Co teraz zrobią biskupi? Prof. Remigiusz Sobański: Nie wiem, co zrobią. Ale nie redukujmy problemu Radia Maryja tylko do tych taśm i do stanowiska prokuratury. Gdybyśmy tak zrobili, popełnilibyśmy błąd. Wykłady to kwestia prawdy lub oszczerstwa, problem pewnego pomówienia, tymczasem w sprawie ojca Rydzyka chodzi o coś więcej. - O co? - O treści przekazywane przez Radio Maryja. - Że są antysemickie i niezgodne z nauką Kościoła? - Proszę pani, mogę powiedzieć tylko tyle: 13 lat temu należało zdecydowanie powiedzieć, że ta firma działa na własny rachunek, nie wiem - redemptorystów albo ojca Tadeusza Rydzyka, prywatnej osoby. Że nie ma nic wspólnego z Kościołem. To było minimum, które należało zrobić, ale tak się nie stało. Mogę tylko żałować. - Problem stał się palący. Jak go rozwiązać? - Nie mnie radzić cokolwiek biskupom. Ale wczoraj na łamach "Gazety Wyborczej" ksiądz arcybiskup Szczepan Wesoły powiedział, że Episkopat powinien się zwrócić do Kongregacji ds. Zakonów i Instytutów Świeckich. Mogę powtórzyć: tak, tędy droga. Na pewno biskupi nie mogą zakazać ojcu Rydzykowi działalności. Jeśli uznają, że jest szkodliwa, to winni przedłożyć takie oświadczenie w Watykanie. - Będą zgodni i tak zrobią? - Nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.