Sanoczanie licznie wzięli udział w kweście na rzecz franciszkanów pracujących w Sankt Petersburgu w Rosji. W sumie udało się zebrać 6 tys. zł.
We franciszkańskiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sanoku gościli dwaj polscy franciszkanie - o. Mirosław Pikus OFMConv. i br. Jan Hruszowiec OFMConv. Ci dwaj zakonnicy od kilu lat mieszkają w Rosji, należą do Kustodii św. Franciszka z Asyżu, w której pracuje blisko trzydziestu franciszkanów z Rosji, Białorusi, Polski i Stanów Zjednoczonych. Polscy franciszkanie pomagają tamtejszym zakonnikom w odtworzeniu życia franciszkańskiego. Zakonnicy nie kryli zaskoczenia wysokością zebranej kwoty. - Jesteśmy zdumieni i wprost zawstydzeni ofiarnością sanoczan, dlatego zrewanżowaliśmy się rozdawanymi materiałami informacyjnymi o naszej pracy, płytami kompaktowymi, które wydał nasz zespół franciszkański z Rosji. Obiecujemy także pamiętać o sanoczanach podczas modlitwy - powiedział br. Hruszowiec. Początki obecności franciszkanów na terenie Rosji sięgają XIII stulecia. Od początku lat 90. XX wieku do Rosji zaczęli przybywać franciszkanie z Polski, którzy podejmują różnorakie działania mające na celu odrodzenie się zakonu na tych ziemiach, po dotkliwych stratach i prześladowaniach od czasów rewolucji październikowej w 1917 r. Brat Hruszowiec jest klerykiem w międzynarodowym seminarium duchownym w Sankt Petersburgu, w którym studiują klerycy diecezjalni i zakonni - klaretyni, werbiści i franciszkanie - z Rosji, Białorusi, Ukrainy, Kazachstanu, Litwy i Polski. Jest to jedyne seminarium na terenie całej Rosji, podzielonej na cztery ogromne diecezje katolickie: moskiewską, saratowską, nowosybirską oraz irkucką.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.