Już w piątek Ojciec Święty Benedykt XVI przybędzie do Austrii. Głównym celem wizyty będzie uczczenie 850. rocznicy istnienia sanktuarium maryjnego w Mariazell. Austriacki Kościół od wielu miesięcy przygotowuje się do papieskiej pielgrzymki - przypomina Nasz Dziennik.
- Papież przybywa do Austrii jako pielgrzym wśród pielgrzymów - podkreślił ks. kard. Christoph Schönborn, przewodniczący Konferencji Biskupów Austriackich, w rozmowie z KAI, przypominając główny cel podróży Ojca Świętego, którym będzie nawiedzenie "sanktuarium narodów" w Mariazell. Charakteryzując obecną sytuację w Austrii, hierarcha wyjaśnił, że społeczeństwo Austrii to społeczeństwo dostatku, w którym "odbijają się wszystkie problemy, jakimi żyją mieszkańcy Europy - zarówno zachodniej, jak i wschodniej". Według księdza kardynała, największymi problemami w tym kraju są gwałtowne starzenie się społeczeństwa, co wiąże się z niechęcią młodych ludzi do przekazywania życia, oraz niepewność przyszłości. - Jednocześnie tradycja katolicka w Austrii jest w dalszym ciągu silniejsza niż w wielu innych krajach europejskich, i to daje nadzieję - podkreślił. Zapytany o nadzieje związane z wizytą Benedykta XVI, ks. kard. Schönborn powiedział, że Papież przede wszystkim doda Austriakom odwagi do okazywania swojej wiary, a także przyczyni się do jej umocnienia. - Benedykt XVI jest bez wątpienia mistrzem słowa. Zawsze mnie fascynuje, w jak skoncentrowanej i zrozumiałej formie potrafi przekazać najbardziej skomplikowane kwestie. Papież niczym lekarz nigdy nie waha się postawić ostrej diagnozy. Czyni to spokojnie, z idealną wręcz precyzją i wyczuciem lekarza, który chce rzeczywiście pomóc i wskazać drogi wiodące ku zbawieniu. Ale Papież nie pozostaje tylko przy analizie, on jest jednocześnie "terapeutą". Jego siłą są słowa, które leczą, które otwierają nowe horyzonty i dodają odwagi w patrzeniu na Chrystusa - mówił ksiądz kardynał.
Ojcowie paulini przedstawili sprawozdanie z działalności sanktuarium w ostatnim roku
Walki trwały na całej długości frontu, na odcinku około tysiąca kilometrów.
Polacy byli drugą najliczniejszą grupą narodowościową spoza Portugalii.
Na plac przybył po nieszporach, które odprawił w bazylice watykańskiej.