Rozgrzać szkolną religię

Na katechezie nikt nie może uczniów do niczego zmuszać, narzucać im swoich poglądów. To nie ma być propaganda - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą bp Antoni Długosz.

Z kolei licealiści zastanawiają się, jak Kościół traktuje ewolucjonizm. Nie jest chyba trudno im wytłumaczyć, że według katolicyzmu twórcą przemian zachodzących w świecie jest Bóg. To on jest początkiem materii, która dzięki niemu może przemieniać się z bytów prostych w złożone. A tym doskonałym bytom Bóg daje duszę nieśmiertelną. Czyli nikt nie wyklucza ewolucjonizmu. Żeby to wiedzieć, wystarczy znać Biblię. Jeśli katecheta będzie ją zgłębiał, na pewno nie wystraszy się żadnej dyskusji z uczniami, nawet tymi zbuntowanymi i najgoręcej poszukującymi. On ma być przewodnikiem młodego człowieka po świecie. Jeśli będzie mądrym, szanowanym partnerem, nie będzie miał problemów z dyscypliną. - Jednak wielu katechetów boi się pytań. Są bojaźliwi, niechętnie rozmawiają z dziećmi, ograniczają się do restrykcyjnego przekazywania prawd wiary. - Jeśli tak jest, to nie spełniają swojej misji. Ja się cieszę, gdy dzieci stawiają pytania, i namawiam katechetów, by je do tego zachęcali. Na początku roku szkolnego uczniowie powinni sami napisać na kartkach, o czym chcieliby rozmawiać na katechezie, a nauczyciel ma obowiązek wygospodarowania jednej lekcji w miesiącu na takie dyskusje. - Jeśli sondaż będzie anonimowy, katecheta dostanie listę następujących pytań: dlaczego nie wolno używać prezerwatywy?, czy lesbijki mogą mieć dzieci?, czy gej może iść do nieba?, jak to się stało, że Matka Boża urodziła dziecko, skoro była dziewicą? -I bardzo dobrze, obowiązkiem katechety jest odpowiedzieć na każde takie pytanie. - Większość nie odpowie. - Powinni. Gdyby tego nie zrobili, nie dopełniliby wierności człowiekowi. Nawet jeśli pytania są niewygodne, prowokacyjne, to katecheta nie może się bać uczniów. Także gdy przyniosą mu prezerwatywę na lekcję. Słyszałem o księdzu, który widząc ucznia nakładającego prezerwatywę na banana, zapytał: „A mamusia ci nie mówiła, gdzie to się nakłada?”. Klasa wybuchnęła śmiechem, ale proszę sobie wyobrazić, jak wzrósł autorytet tego księdza! Ja bym tak pewnie nie zrobił, bo dla ucznia to było poniżające, ale czasem nie da się inaczej. - Katecheci nie są kontrolowani ani przez dyrektorów szkół, ani kuratorów, ani ministerstwo. Czy w sytuacji, gdy tak często obwinia się ich o pedagogiczną nieudolność, Kościół nie powinien lepiej i jawnie pracować nad ich umiejętnościami? - To prawda, że nie wszyscy katecheci ma ją charyzmat pedagogiczny. Wszyscy jednak powinni udoskonalać swój warsztat. Czuwają nad nimi wydziały katechetyczne. W Częstochowie organizujemy szkolenia i dni skupienia dla katechetów. Domagamy się od nich, by przez trzy pierwsze lata pisali konspekty. Muszą się naprawdę solidnie przygotowywać. Sam jestem bardzo wymagającym i surowym wizytatorem. Reszta - czyli jak będzie wyglądała zwykła lekcja - zależy od nich samych. - Jeśli nauczyciel matematyki się nie sprawdza, sprawa jest prosta: uczniowie lub rodzice informują o problemie wychowawcę, ten dyrektora szkoły. W przypadku katechety dyrektor jest bezradny, bo religia mu nie podlega. - Trzeba iść do proboszcza, to jemu podlegają katecheci. Jeśli nie można się z nim dogadać, zapraszam do wydziału katechetycznego, są takie przy każdej kurii. - Ale ludzie nie pójdą, bo boją się podpaść księżom... - To źle, wszyscy jesteśmy Kościołem, powinniśmy być odważni i interweniować. Na tym polega rola świeckich, żeby zwracać uwagę księżom, jeśli coś jest nie tak.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 31 1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31
1 2 3 4 5 6 7
32°C Piątek
wieczór
28°C Sobota
noc
23°C Sobota
rano
29°C Sobota
dzień
wiecej »