Jeśli ktoś jest święty, nie pozostaje niezauważony

Prywata polityczna lub ekonomiczna niszczy dobro wspólne. Polityk, który wspiera bogatych, a niszczy biednych w swym zachowaniu, nie jest chrześcijaninem. Nie jest nim także ten, kto otrzymaną władzę sprowadza tylko do własnych interesów - powiedział w rozmowie z Naszym Dziennikiem metropolita białostocki abp Edward Ozorowski.

- O Ojcu Świętym piszą i mówią nie tylko chrześcijanie i interesuje ich nie tylko papieski wykład wiary. Jan Paweł II był człowiekiem szerokiego formatu i zabierał głos w bardzo wielu dziedzinach życia. Nie należy zabraniać ludziom o tym mówić. Trzeba podziwiać obfitość zainteresowań Jego osobą. Oczywiście przy próbach rozumienia Papieża trzeba koniecznie odnieść się do Jego wiary. Była ona dla Niego fundamentem i skrzydłami. Jan Paweł II był też autentycznym nauczycielem wiary. Jego wiara jest wiarą Kościoła. Wszelkie ignorowanie wiary Kościoła jest czymś niedobrym. Obdzieranie Kościoła z wiary, ściąganie go w rewiry laickości, polityki, kalkulacji ekonomicznych jest działaniem etycznie szkodliwym. - Jesteśmy w przededniu wyborów, na finiszu kampanii wyborczej, której specyfiką jest zawsze to, że jednak ujawnia, głębokie czasem, podziały między ludźmi. Czy my, Naród Jana Pawła II, nie powinniśmy jak najszybciej i zdecydowanie podnieść poziom naszych debat, dyskusji, sporów, tak aby nie gubić w tym wszystkim człowieka i jego godności, aby nie gorszyć młodego pokolenia? - Wszelkie przejawy nienawiści między ludźmi są czymś złym. Prywata polityczna lub ekonomiczna niszczy dobro wspólne. Polityk, który wspiera bogatych, a niszczy biednych w swym zachowaniu, nie jest chrześcijaninem. Nie jest nim także ten, kto otrzymaną władzę sprowadza tylko do własnych interesów. Nie jest natomiast czymś złym różnica zdań lub kontrola tych, którzy sprawują rządy. Pomaga to bowiem widzieć problem wieloaspektowo i broni przed korupcją. Nie wolno dać się zwyciężyć złu, lecz zło należy zwyciężać dobrem (Rz 12, 21). Kultura polemik politycznych potrzebuje ciągłego podnoszenia poziomu, tak aby w nich zawsze jaśniała godność człowieka. - Jakakolwiek informacja związana z przebiegiem czy też przewidywanym zakończeniem procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego Jana Pawła II obiega wszelkie media z szybkością błyskawicy. Czy to już nie jest najwyższy czas, aby jednak przechodzić od postawy jedynie czekania na beatyfikację Papieża Polaka do postawy dojrzewania do tego wydarzenia w wymiarze narodowym, rodzinnym, osobistym? Ono przecież powinno przynieść owoce, coś w nas zmienić na lepsze? - Beatyfikacja jest uroczystym stwierdzeniem, że Kościół uważa daną osobę za świętą. Nie jest natomiast tworzeniem świętych. Stąd też w zdrowej pobożności wiernych nie powinna wprowadzać rewolucji. I tak jest z większością chrześcijan na całym świecie. Beatyfikacja zezwala na publiczny kult osoby beatyfikowanej i w tym stanowi coś nowego. Jan Paweł II pozostawił tak wyraziste ślady świętości, że samo kroczenie po nich jest dla ludzi ogromnie owocne. Beatyfikacja Jana Pawła II będzie świętem Kościoła i naszego Narodu. - Jaki według Księdza Arcybiskupa był sekret tego, że już za życia rzesze ludzi uważały Jana Pawła II za świętego? - Jeśli ktoś jest święty, nie pozostaje niezauważony. Jan Paweł II zajmował w Kościele najwyższe miejsce, trudno więc się dziwić, że Jego świętość widziało tak wielu. Była to przy tym świętość całkowicie humanistyczna: przyciągała, nie odpychała, dostojna, a zarazem prosta, zgrzebna, ludzka; mierząca się z najtrudniejszymi problemami i rozwiązująca je mocą Bożej łaski.

«« | « | 1 | 2 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
17°C Piątek
wieczór
15°C Sobota
noc
wiecej »