Muzułmanie podają do sądu największy w tym kraju tygodnik opinii za "propagowanie islamofobii". - To zamach na wolność słowa - mówi większość komentatorów - napisała Gazeta Wyborcza.
Ponad rok temu Maclean's, założony ponad sto lat temu tygodnik, opublikował rozdział z książki "Ameryka samotna. Koniec świata, jaki znamy" Marka Steyna. Sam Steyn to jeden z najbardziej znanych publicystów prawicowych, piszący w najbardziej opiniotwórczych gazetach USA, Kanady, Wielkiej Brytanii i Izraela. O jego książce najwięcej mówi okładka - kula ziemska z wieloma zielonymi flagami muzułmańskimi i jedną amerykańską w środku. Maclean's przedrukował rozdział o demografii w Europie, w którym Steyn dowodzi, że za kilkadziesiąt lat silnie rozwijające się społeczności islamskie zdominują Stary Kontynent. Jego tezę da się sprowadzić do cytatu "Starość i państwo opiekuńcze - źle dla ciebie (Europy), młodość i wola (muzułmanie) - źle dla wszystkich twych wrogów". Tytuł rozdziału: "Przyszłość należy do islamu". Artykuł od razu wzbudził protesty Kanadyjskiego Kongresu Muzułmanów. Dwa tygodnie temu kilku młodych muzułmańskich prawników i studentów prawa, przy wsparciu Kongresu, wystosowało pozew do trzech komisji praw człowieka - ogólnokanadyjskiej i dwóch prowincjonalnych. Dwie z nich już zgodziły się pozew rozpatrywać. Muzułmańscy prawnicy piszą, że publikacje Maclean's "propagują dyskryminację i islamofobię" i dlatego powinny być zakazane. Powołane 20 lat temu kanadyjskie komisje praw są de facto sądami, ale działają poza nurtem normalnej jurysdykcji. Mają chronić prawa wszelkich mniejszości. Jeśli komisje uznają, że muzułmanie mają rację, mogą zakazać upubliczniania tekstu Steyna w przyszłości i ukarać Maclean's np. grzywną. Wyrok zapadnie dopiero za kilka miesięcy. Książka Steyna rok temu i w USA, i w Kanadzie znalazła się na szczytach list bestsellerów. W obronie tygodnika oraz Steyna stanęło wielu komentatorów z Kanady i USA. Zdaniem "New York Post" sam pozew "dowodzi, że Steyn w swej analizie miał rację". Komisje praw człowieka gazeta nazywa orwellowską "policją myśli". W tradycji anglosaskiej wolność słowa jest chroniona bardzo szeroko i uważana za niemal świętość - w Kanadzie czy USA można powiedzieć wszystko, co nie podburza do otwartej przemocy. Publicysta Ottawa Citizen David Warren pisze: "To nie powinna być sprawa lewicy albo prawicy. Wolność słowa jest wolnością dla wszystkich". Krytykuje też nastawienie większości lewicowych mediów kanadyjskich, które nie stanęły w obronie Steyna. Ale atakuje także niektóre organizacje konserwatywne, zwłaszcza katolickie, które podobnie jak Kongres Muzułmanów oddawały sprawy o obrazę wiary do komisji praw człowieka, bez większych rezultatów zresztą. W najnowszym numerze Maclean's dwoje aktywistów muzułmańskich z Kanady Tarek Fatah i Farzan Hassan pisze, że diagnoza Steyna jest z gruntu błędna, bo "traktuje on świat islamu jako jednorodny, radykalny tłum", tymczasem w islamie są różne nurty, także walczące z radykałami. Fatah i Hassan dodają jednak: "Steyn ma prawo do swych opinii i muzułmanie muszą bronić tego prawa. Próbując go cenzurować, Kanadyjski Kongres Muzułmanów jedynie potwierdza, że Steyn ma rację". Fatah i Hassan są członkami Kongresu.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.