Reklama

Dlaczego chodzimy na Pasterkę?

Pasterka to jedna z najbardziej tradycyjnych uroczystości w Kościele. Chodzą na nią nawet ci, którzy na co dzień do kościołów nie zaglądają - odnotowała Rzeczpospolita.

Reklama

Ksiądz Sławomir Zaręba z Instytutu Statystyki Społecznej mówi, że jest postrzegana raczej jako uroczystość parafialna i rodzinna niż religijna: – Siedzimy razem przy wigilijnym stole, kolędujemy, a potem idziemy do najbliższego kościoła. Tradycyjność pasterek sprawia, że nie ma ich np. w oprawie z muzyką hiphopową. – Nie wypada rymować „Cichej nocy”, choć były próby stworzenia utworów świątecznych – mówi hiphopowiec Duże Pe (Marcin Matuszewski). – Ale to nie były kolędy, a bardziej historie o Świętym Mikołaju.Tradycyjna nie znaczy, że wszędzie taka sama. Ci, którzy naprawdę lubią śpiewać kolędy, powinni pójść do kościoła oo. Dominikanów przy ul. Dominikańskiej. Stuosobowa schola z kościoła zaczyna ćwiczyć kolędy na miesiąc przed świętami. – Dzięki niej i 40-osobowej orkiestrze mamy przepiękną oprawę pasterki – mówi ojciec Witold, proboszcz parafii. Po mszy odbywa się wspólne kolędowanie, a później jeszcze schola, orkiestra i wszyscy chętni mają jeszcze spotkanie świąteczne, które czasami trwa... do świtu. – To nasza tradycja. Wiele osób jest związanych z naszym kościołem. Tu czują się jak w rodzinie. Część wiernych przyjeżdża do nas spoza parafii, właśnie dla specyficznej oprawy liturgicznej – dodaje o. Witold. Na wspólne kolędowanie warto się też wybrać do kościoła bł. Brata Alberta na pl. Teatralnym. – Zbieramy się zawsze pół godziny przed północą i do rozpoczęcia pasterki razem śpiewamy – mówi ks. Wiesław Niewęgłowski, duszpasterz środowisk twórczych. Dodaje, że na pasterkę przychodzą też artyści muzycy i śpiewacy, którzy kolędują z wiernymi. – Choć czasem bywa to trudne – żartuje tenor Krzysztof Kur, dyrektor Filharmonii im. Romualda Traugutta. Urok pasterek to także jej nastrojowość i atmosfera wspólnoty. To można znaleźć w kościele pokamedulskim na Bielanach przy ul. Dewajtis.– Nabożeństwo będziemy odprawiać w blasku świec – mówi proboszcz ks. Wojciech Drozdowicz. Uroku będzie mu dodawała żywa szopka stojąca przed świątynią. Jej główną atrakcją jest osiołek Franciszek. W tym roku będą też żywe owieczki. – Ale muszę je oddzielić od Franciszka, bo nie wiem czemu, ale nie pała on do nich sympatią – żartuje ks. Drozdowicz.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 1
4°C Środa
wieczór
2°C Czwartek
noc
1°C Czwartek
rano
1°C Czwartek
dzień
wiecej »

Reklama